Staniszewski: Czego nas nauczyło 500 plus

Staniszewski: Czego nas nauczyło 500 plus

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rodzina (fot. fotolia.pl) 
Nie wiemy, czy program 500 plus spowoduje, że młode Polki i młodzi Polacy będą chcieli mieć więcej dzieci. Doświadczenia innych krajów – np. Francji czy Szwecji – pokazują, że konsekwentna polityka prorodzinna przynosi efekty po kilkunastu latach. Ale wsparcie finansowe dla rodzin w Niemczech już takiego efektu nie przyniosło.

Nie wiemy, czy wypłacanie 500 zł na dziecko wyrówna szanse życiowe milionów młodych ludzi w Polsce, których rodzice nie mają dziś pieniędzy na ich edukację. Przykład krajów rozwiniętych pokazuje jednak, że ograniczanie sfer ubóstwa działa najlepiej na rozwój społeczny i gospodarczy.

Nie wiemy wreszcie, czy państwo rzeczywiście będzie w stanie długoterminowo udźwignąć obciążenia związane z tym programem. Jednak trudno się spodziewać, by wpompowanie w gospodarkę takiej gotówki nie spowodowało poprawy koniunktury i tempa wzrostu gospodarczego. Trudno się wreszcie spodziewać, by rynek nie zareagował na skokowy wzrost dochodów, a co za tym idzie – aspiracji polskich rodzin. Być może to tylko zbieg okoliczności, ale dwie sieci handlowe właśnie podniosły pensje swoim pracownikom. Aby utrzymać ich w pracy, dorzucają im jeszcze całkiem pokaźny pakiet socjalny. Oczywiście wpływ na to ma zmieniająca się sytuacja na rynku pracy. Chętnych do wykonywania najgorzej płatnych prac jest coraz mniej, a ci, którzy jeszcze nie znaleźli lepiej płatnego zajęcia, wkrótce otrzymają 500 zł na dziecko. Jeśli odejdą z pracy i otrzymają jeszcze zapomogę, to prawie nie stracą.

Sieci handlowe szukające na gwałt pracowników zostały więc zmuszone do podbicia stawki. Wyższe pensje wypłacane polskim pracownikom oznaczają większe wpływy podatkowe do naszego budżetu centralnego.

Oczywiście z tych pieniędzy nie sfinansuje się całego programu 500 plus, ale to działa trochę jak kula śniegowa. Wzrost zarobków sprzedawców w supermarketach za chwilę wymusi pewnie podniesienie płac w innych branżach.

Od tego jednak, czego nie wiemy, ważniejsze jest to, czego dowiedzieliśmy się o polskim państwie dzięki temu programowi. Polska nie jest krajem, w którym politycy w ogóle nie wywiązują się z obietnic. Czasem jednak dotrzymują słowa, co dla wielu z nas będzie miłym zaskoczeniem.

Politycy potrafią też przeprowadzić sprawnie i szybko tak ogromny projekt, współpracując z biznesem. Jednym z największych osiągnięć tego programu jest porozumienie z bankami umożliwiające złożenie wniosku poprzez stronę internetową banku. Cała operacja zajmuje kilka minut. Bez sterty dokumentów, potwierdzeń i zaświadczeń. Nagle się okazuje, że nasze państwo może być nie tylko sprawne, ale i przyjazne.

To doskonałe doświadczenie na przyszłość. Może dzięki tej operacji polska administracja zrozumie, że państwo nie musi budować samodzielnie wszystkich kosztownych systemów informatycznych, ale może współpracować z prywatnymi firmami, które posiadają ogromne doświadczenie w obsłudze klienta i zarządzaniu jego potrzebami. Współpraca z prywatnymi firmami w rzeczywistości oznacza zyski dla wszystkich. Państwo wydaje mniej, firmy zarabiają i utrzymują klientów, obywatele oszczędzają czas i nerwy. Może to dobry powód do outsourcowania większej ilości usług przez państwo. 

Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost”, który  trafi do kiosków w poniedziałek, 4 kwietnia 2016 r. "Wprost" można zakupić także  w wersji do słuchania oraz na  AppleStore i GooglePlay dostępnej od godziny 20 w niedzielę 3 kwietnia.