Płażyński, związany był ze środowiskiem gdańskich liberałów choć jego poglądy były mocno zaprawione konserwatyzmem. Na Wybrzeżu cieszył się ogromnym autorytetem. Przez 6 lat - od 1990 roku do 1996 roku - był wojewodą gdańskim. Jego odwołanie przez Włodzimierza Cimoszewicz, co wywołało burzliwe protesty w Gdańsku.
Po odwołaniu Płażyński zaangażował się w budowę AWS. W 1997 roku zdobył mandat poselski z listy AWS. Zagłosowało na niego prawie 125 tys. osób, co było najlepszym wynikiem wyborczym w skali kraju. Był krytyczny wobec wielu inicjatyw AWS. Nie podobał mu się m.in. pomysł, by Marian Krzaklewski, twórca AWS i szef NSZZ „Solidarność” kandydował na prezydenta. W grudniu 2000 roku wystąpił z klubu AWS, a kilka tygodni później, 19 stycznia 2001 roku, stojąc obok Donalda Tuska i Andrzeja Olechowskiego ogłaszał powołanie Platformy Obywatelskiej. Media nazwały trzech założyli PO trzema tenorami. W PO Płażyński też nie zagrzał długo miejsca odszedł z partii już po dwóch latach uważając, że dla konserwatystów było w niej coraz mniej miejsca. W 2005 roku poparł w wyborach prezydenckich Lecha Kaczyńskiego, głównego rywala Donalda Tuska, choć z tym drugim znał się jeszcze z czasów PRL. Mówił, że względy towarzyskie nie są decydujące w polityce, a w sporze między wizją Polski liberalne Tuska, a Polski solidarnej Kaczyńskiego, stoi po stronie Polski solidarnej, bo tak było przez 25 lat. W 2007 roku wystartował do Sejmu z list PiS ale nie zapisał się do tego ugrupowania i kilka tygodni po wyborach wystąpił z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Był surowym krytykiem rządów PO. Nie podobała mu się polityka ciepłej wody w kranie i podążania za sondażami, uprawiana przez Tuska. Uważał, że rządzi się po to, żeby zmieniać kraj, a nie po to, żeby wygrywać wybory.
