Rosjanie chwalą się skuteczną obroną Krymu. Nowe rozkazy Gierasimowa

Rosjanie chwalą się skuteczną obroną Krymu. Nowe rozkazy Gierasimowa

Generał Walerij Gierasimow
Generał Walerij Gierasimow Źródło:Newspix.pl / ABACA
Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o ataku armii ukraińskiej na cele znajdujące się na, nielegalnie zaanektowanym przez Rosję, Krymie. Z komunikatu wynika, że wystrzelone rakiety nie sięgnęły celu.

Informację o komunikacie rosyjskiego resortu przekazał portal Meduza. Wynika z niego, że 9 lipca armia ukraińska wystrzeliła w kierunku Krymu rakiety przeciwlotnicze typu S-200 przerobione na wersję uderzeniową.

Nie było ofiar i zniszczeń

Z cytowanego przez Meduzę raportu wynika, że szef sztabu Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej, generał Wiktor Afzałow spotkał się z szefem Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, głównodowodzącym wojsk rosyjskich na Ukrainie, gen. Walerijem Gierasimowem. Afzałow miał zameldować przełożonemu, że "wśród obiektów, które próbowała zaatakować Ukraina, były Most Krymski i lotnisko wojskowe w obwodzie rostowskim".

Wystrzelone przez ukraińską armię rakiety miały z ostać strącone przez system do walki radioelektronicznej. – Obrona powietrzna zniszczyła dwie rakiety, które wystrzelono w stronę przeprawy na Cieśninie Kerczeńskiej i lotniska w Morozowsku. Nie było zniszczeń ani ofiar – przekazał Afzałow swojemu dowódcy.

Poza Afzałowem w posiedzeniu mieli wziąć udział także szef Głównego Wydziału Operacyjnego Sztabu Generalnego, gen. Siergiej Rudskoj oraz zastępca szefa Sztabu Generalnego, gen. Aleksiej Kim. Po przekazaniu meldunku przez Afzałowa, Gierasimow pochwalił podwładnego stwierdzając, że „Siły Powietrzno-Kosmiczne poradziły sobie z zadaniem”

Gierasimow miał polecić „zorganizowanie systematycznych prac w celu identyfikacji miejsc składowania i przygotowania, a także stanowisk startowych dla ukraińskich pocisków S-200 i podobnych” w celu ich zniszczenia.

Czytaj też:
Kreml ukrywa te dane. Analitycy sprawdzili, ilu Rosjan zginęło w wojnie
Czytaj też:
Zełenski uważa, że na Prigożynie się nie skończy. „W Rosji może dość do kolejnego buntu”