Przeżył miesiąc pod gruzami. Kolejny cud po trzęsieniu ziemi

Przeżył miesiąc pod gruzami. Kolejny cud po trzęsieniu ziemi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Amatrice
AmatriceŹródło:X / @HardysCloset
Miesiąc po trzęsieniu ziemi, które nawiedziło Włochy ratownicy odnaleźli pod gruzami kota. To kolejne zwierzę, które udało się uratować służbom po katastrofie - podaje thelocal.it.

Ratownicy nie wierzyli, że ponad miesiąc po katastrofie uda się jeszcze odnaleźć żywą istotę. W trakcie prac w miejscu dotkniętym przez żywioł w pewnym momencie usłyszeli cichy pisk. Kot, którego udało się wyciągnąć spod gruzów nazywa się Rocco. Był uwięziony przez 32 dni. Trafił już do swoich właścicieli.

W trzęsieniu ziemi, które 24 sierpnia nawiedziło Włochy, śmierć poniosło około 300 osób. Najbardziej dotknięta kataklizmem została miejscowość Amatrice. 15 dni po katastrofie ratownikom udało się wyciągnąć spod gruzów żywego kota. Najpierw usłyszeli miauczenie, a następnie zobaczyli głowę kota. Pietro - bo tak nazywa się szczęśliwiec odnaleziony przez ratowników został bezpiecznie wyciągnięty z miejsca, gdzie spędził ponad dwa tygodnie. Prawdopodobnie udało mu się przeżyć dzięki temu, że pił deszczówkę. 

Wcześniej mówiło się o historii psa Romeo, który półtora tygodnia czekał na ratunek pod gruzami domu. W momencie, gdy nadszedł kataklizm, właściciele psa spali na drugim piętrze domu na osiedlu San Lorenzo a Flaiano w Amatrice, pies był na innej kondygnacji. Parze udało się ujść z życiem, jednak w panice i zamieszaniu, które powstało po trzęsieniu ziemi, nie byli w stanie odnaleźć swojego podopiecznego. Uznali więc, że czworonóg najprawdopodobniej zginął pod gruzami.

Właściciele Romeo trafili do miasteczka namiotowego. Postanowili jednak udać się na gruzowisko, które kiedyś było ich domem, by sprawdzić, czy uda im się znaleźć porzucone rzeczy osobiste. Gdy pies usłyszał znajome głosy, zaczął szczekać. Towarzyszący parze strażacy natychmiast przystąpili do akcji i wyciągnęli psa spod gruzów. Gdy dotarli do Romeo, okazało się, że pies jest w zaskakująco dobrej kondycji - tuż po podaniu wody ruszył wesołym krokiem ku swoim właścicielom.

Jak to się stało, że przeżył? Okazało się, że niektóre belki ze stropu nie zawaliły się, dzięki czemu powstała nisza, w której psu udało się przetrwać, mimo że nie miał jedzenia ani wody. Po akcji ratunkowej funkcjonariusze nie mogli wyjść z podziwu dla siły psa, który od razu zaczął radośnie biegać.

Źródło: thelocal.it