Rodzina 89-letniego Jamesa Dempsey'a walczy o odszkodowanie od domu opieki, w którym weteran przebywał w ostatnich tygodniach życia i gdzie zmarł. Dowodem w sprawie jest nagranie z kamery, którą bliscy mężczyzny umieścili w pokoju 89-latka. Mężczyzna skarżył się bowiem na to, ze jest źle traktowany przez pielęgniarki. Przez trzy lata sąd nie pozwalał udostępnić nagrania. W końcu wydał zgodę i pokazała go stacja 11alive.
Mężczyzna oddychał przy pomocy aparatu tlenowego. W dniu jego śmierci, doszło do awarii urządzenia i 89-latek zaczął się dusić. Wołał o pomoc, jednak pielęgniarki w jego pokoju pojawiły się dopiero po siedmiu minutach i... nie pomogły mu. Jedna z nich poprawiła sygnalizator świetlny i łóżko, po czym opuściła pomieszczenie. Godzinę później zjawiła się w pokoju Wanda Nuckles – przełożona pielęgniarek. Jedna z pielęgniarek próbowała naprawić butlę z tlenem, jednak bezskutecznie, co wywołało rozbawienie u jej koleżanek.
W sądzie Nuckles zeznała, że zaczęła masaż serca, nieświadoma, że w pokoju ukryta była kamera. Później kobiecie pokazano nagranie i stwierdziła, że niczego nie pamięta. Pielęgniarki nie straciły prawa do wykonywania zawodu. Rodzina ma nadzieję, że w sprawie kluczowe będzie udostępnienie nagrania.