Jednoczenie przez podział

Jednoczenie przez podział

Dodano:   /  Zmieniono: 
Twarde jądro zawisło nad Europą. Nazywa się Francois Bayrou i kandyduje na prezydenta Francji.
Bayrou jest przebojem we francuskiej polityce. Najnowsze sondaże dają mu już takie same szanse, co dotychczasowym faworytom: przywódcy rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) Nicolasowi Sarkozy’emu i socjalistce Segolene Royal. Bayrou kreuje się na kandydata niezależnego, świeżą twarz w polityce, która nie jest jeszcze zbrukana brudnymi wojnami. Problem w tym, że Bayrou jest weteranem francuskiej sceny politycznej. Jego centrowa Unia na rzecz Demokracji Francuskiej to twór z lat 70. który od dawna politycznie wspiera były prezydent Valery Giscard d’Esaign. Bayrou – w przeciwieństwie do Sarkozyego i Royal – startował w wyborach prezydenckich w 2005 r. Zdobył prawie 7 proc. głosów.

Dziś Bayrou chce być Clintonem francuskiej polityki. Jak na razie udaje mu się czarować elektorat. Co ciekawe dokonał on cudownego przemienienia europejskich poglądów profesora Geremka. Jak sam wyznał przez kilkanaście lat był on przeciwnikiem tworzenia „jąder integracji". Po rozmowie z Bayrou zmienił zdanie. Teraz jądro to jego myślenie o Europie.

To nie pierwszy raz, kiedy widmo jądra krąży po Europie. Jądro to nieustanny straszak dla krajów, które w jakiś sposób mają inne zdanie. Kiedy w Polsce domagano się korzystniejszego liczenia głosów grożono nam twardym jądrem. Skoro nie chcecie, będziemy się integrować sami – mówili eurokraci. Straszak stracił swą siłę rażenia, kiedy Francuzi i Holendrzy odrzucili konstytucję europejską. Wtedy okazało się, że na takich warunkach nikt nie chce się integrować. Dziś jądro wraca, a wraz z nim pojawiają się jego nowi admiratorzy. Wynika z tego, że mamy się jednoczyć przez
podział.