Kibice Legii przepraszają za chuliganów

Kibice Legii przepraszają za chuliganów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przedstawiciele Stowarzyszenia Kibiców Legii Warsazwa wyrazili ubolewanie i przeprosili za zachowanie sympatyków Legii podczas niedzielnego meczu Pucharu Intertoto z Vetrą Wilno. Na stadionie doszło do zamieszek z udziałem chuliganów, a sędzia był zmuszony przerwać mecz.

"Nie chowamy głowy w piasek i bierzemy na siebie odpowiedzialność za kibiców. Przepraszamy wszystkich, którzy ucierpieli, choć ci, którzy dokonali zniszczeń w Wilnie nie mają ze Stowarzyszeniem nic wspólnego" - powiedział Michał Wójcik z SKLW.

"Dla nas - prawdziwych kibiców Legii, jest to dzień smutny. Musimy się wstydzić za grupki osób, które nie przynoszą chluby naszemu klubowi i niweczą wiele lat pracy nad poprawą wizerunku kibiców Legii. Tego typu wydarzenia to jednak szeroki problem społeczny i nie dotyczy wyłącznie fanów stołecznego klubu" - dodał Wójcik.

Przedstawiciele SKLW nie zgadzają się ze stanowiskiem prezesa Legii Leszka Miklasa, który ich zdaniem próbuje obwiniać Stowarzyszenie za wydarzenia w Wilnie. Miklas poinformował w poniedziałek, że zarząd zerwał współpracę ze Stowarzyszeniem. By ją wznowić prezes Legii oczekuje od Stowarzyszenia m.in. współpracy przy identyfikacji winnych zamieszek.

Według szacunków SKLW w starciach w Wilnie wzięło udział kilkudziesięciu spośród około trzech tysięcy sympatyków Legii. Kierownictwo stowarzyszenia zapewniło jednak, że ma ograniczone możliwości identyfikacji chuliganów biorących udział w starciach z policją.

"Nie jesteśmy organizacją, która będzie ścigać przestępców - od tego są odpowiednie organy. Kiedy organizujemy wyjazd kibiców, to bierzemy na siebie dystrybucję biletów i wiemy kto jedzie. W Wilnie nasze sugestie zignorowano i na mecz mógł wejść każdy" - wyjaśnił Wójcik.

Prezes SKLW Andrzej Piórkowski ustosunkował się na konferencji prasowej do stanowiska Legii o rezygnacji na trzy lata ze zorganizowanych wyjazdów kibiców. Zdaniem "Bosmana" taka decyzja może być niezgodna z prawem. Prezes dodał również, że nie powstrzyma to kibiców od wyjazdów, ale nikt nie będzie ich kontrolował.

Prezes Piórkowski dowodził też, że dzięki działaniom Stowarzyszenia przed meczem i w trakcie pierwszej połowy kibice zachowywali względny spokój. Jak zapewnił, to dzięki ich interwencji organizatorzy meczu otworzyli drugą bramę, co ułatwiło wejście kibiców na obiekt. Przed rozpoczęciem spotkania Piórkowski, wraz z kierownikiem Legii Ireneuszem Zawadzkim i trenerem młodzieży Jackiem Magierą pomogli usunąć sympatyków Legii z murawy. Dopiero po tym rozpoczęło się spotkanie.

"By uniknąć takich sytuacji w przyszłości trzeba zacząć traktować kibiców poważnie - przede wszystkim rozmawiać z nami. Przepraszamy za zajścia w Wilnie, ale sami też czujemy się poszkodowani przez grupę chuliganów" - ocenił Wiśniewski.

ab, pap