Eksplozja w budynku plebanii w Katowicach. Podejrzany złożył wyjaśnienia

Eksplozja w budynku plebanii w Katowicach. Podejrzany złożył wyjaśnienia

Gruzowisko po eksplozji gazu w Katowicach
Gruzowisko po eksplozji gazu w Katowicach Źródło:Facebook / Rada Dzielnicy nr 15 Szopienice-Burowiec
Policjanci zatrzymali mężczyznę, któremu zarzuca się doprowadzenie do wybuchu gazu w budynku plebanii parafii ewangelicko-augsburskiej w Katowicach. W wyniku eksplozji w styczniu tego roku zginęły dwie osoby mieszkające w budynku.

Do tragicznego w skutkach wybuchu doszło w piątek 27 stycznia 2023 roku. Około godziny 8:30 w pomieszczeniach plebanii parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Katowicach doszło do silnej eksplozji. Zginęły dwie osoby. Wybuch był tak silny, że w pobliskich kamienicach wypadły szyby z okien.

Wybuch w Katowicach. Podejrzany miał sprowadzić niebezpieczny gaz

W piątek rano, 10 marca, policja zatrzymała mężczyznę, któremu prokuratura zarzuca doprowadzenie do wybuchu. Podejrzany był mieszkańcem plebanii. Wskutek wybuchu został ranny i trafił do szpitala. Zginęły jego żona i córka.

Prokurator Aleksander Duda z zespołu prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach, że mężczyzna usłyszał zarzut „zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpiecznego eksplozji gazu ziemnego”, a następnie doprowadzenia do eksplozji, w wyniku której dwie osoby zginęły, a kilka zostało rannych. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Złożył wyjaśnienia częściowo zbieżne z ustaleniem śledztwa.

Ofiary katastrofy miały napisać list pożegnalny

Po eksplozji stacja Polsat News opublikowała fragment listu, który wpłynął do redakcji programu „Interwencja”. Został wysłany z Katowic na dwa dni przed katastrofą. Według stacji, pismo to list pożegnalny ofiar wybuchu, rodziny skonfliktowanej z parafią. „Ofiary w liście wskazują, że będąc w ciężkiej sytuacji o pomoc zwróciły się do księdza ewangelicko-augsburskiego, u którego zamieszkały i dla którego pracowały. Osoby, które napisały list wskazały, że w trakcie pracy czuły się niedoceniane przez duchownego, obwiniły go również o okradanie” – napisano. „Tabletki nasenne pozwolą nam odejść skutecznie i po cichu. Z cmentarza komunalnego ksiądz nas nie wyrzuci” – napisały.

Konflikt Haliny D. z parafią miał sięgać 2016 roku, gdy rozwiązano z nią podpisaną w 1999 roku umowę. Kobieta przestała pełnić obowiązki kościelnej, jednak z mieszkania się nie wyprowadziła. Parafia miała się domagać, aby rodzina D. opuściła lokal, bo nie płaciła czynszu.

Czytaj też:
Nowe ustalenia ws. wybuchu w Katowicach. Rodzina starała się o mieszkanie od miasta
Czytaj też:
Wybuch gazu w Katowicach. Minister Niedzielski podał najnowsze informacje

Źródło: Onet.pl