Dramat rozegrał się po godzinie 15 na cmentarzu przy ul. Białej w Lublinie. Kobieta, która szła alejką prowadzącą do jej rodzinnego grobu, w pewnym momencie usłyszała cichy głos wołający o pomoc. Idąc za jego źródłem, kobieta doszła do otwartego grobu. Gdy pochyliła się nad dziurą w ziemi, zobaczyła na jej dnie zakrwawionego mężczyznę.
Lublin. Mężczyzna wpadł do grobu
Na miejsce zostały wezwane służby, które przystąpiły do akcji ratunkowej. W pomoc mężczyźnie zaangażowano straż pożarną, policję i zespół ratownictwa medycznego. Akcja była niezwykle trudna, bowiem poszkodowany znajdował się na głębokości około pięciu metrów.
Ratownicy zaczęli od wstępnego opatrzenia jego ran, a następnie wydobyli go z grobu. – Miał on widoczny uraz nogi. Jeden ze strażaków wszedł do grobowca i opatrzył mężczyznę. Następnie ewakuowaliśmy – przy pomocy technik linowych – poszkodowanego na zewnątrz i przekazaliśmy go pogotowiu ratunkowemu – relacjonował dla Polskiego Radia Lublin rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie, starszy kapitan Andrzej Szacoń. Jak doszło do tego, że mężczyzna wpadł do grobu?
Przyszedł na grób matki
Z relacji 60-latka wynika, że przyszedł na cmentarz, by odwiedzić miejsce spoczynku matki. Gdy oparł się o betonową płytę, ta pękła. Mężczyzna wpadł do grobu, a dodatkowo został przygnieciony kawałkami płyty.
Okoliczności zdarzenia bada policja. Poszkodowany trafił do szpitala po około 40 minutach od zgłoszenia.
Czytaj też:
Wjechał pod prąd na trasę S7. Tragiczne skutki wypadkuCzytaj też:
Samochód rozerwało na kawałki. Nie żyje młody strażak ochotnik