Papież nie został zagłodzony

Papież nie został zagłodzony

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sonda pokarmowa została założona Janowi Pawłowi II w połowie marca, a nie kilka dni przed śmiercią, jak sugerowała włoska anestezjolog Liny Pavanelli, wynika z z opisu ostatnich dni życia papieża, wygłoszonego 2 kwietnia 2006 r. podczas mszy przy grobie Jana Pawła II przez jego sekretarza, ks. Mieczysława Mokrzyckiego.

Z kazania wygłoszonego przez księdza Mokrzyckiego - od soboty arcybiskupa koadiutora diecezji lwowskiej - wygłoszonego w pierwszą rocznicę śmierci polskiego papieża, wynika że sonda została założona znacznie wcześniej, w połowie marca, tuż po opuszczeniu przez Jana Pawła II szpitala.  Wspominając wtedy ostatnie tygodnie życia Jana Pawła II ksiądz Mokrzycki, który był przy nim cały czas zarówno w klinice Gemelli, jak i w Watykanie, powiedział między innymi, że po zabiegu tracheotomii 24 lutego 2005 roku nastąpiła poprawa.

Podkreślił: "Ojciec Święty zaczął jeść, poczuł się lepiej i wrócił do domu (13 marca). Musiał przezwyciężać trudności w jedzeniu i mówieniu. Pierwszego dnia było dobrze, potem coraz gorzej. Nie mógł przełykać pokarmów. Trwało to kilka dni. W środę zaczęto odżywianie sondą, ale organizm był już bardzo osłabiony. Równocześnie był poddawany terapii dla poprawienia wymowy, co przynosiło niezłe efekty".

Sztuczne odżywianie było kontynuowane - wynika z relacji księdza Mokrzyckiego, który wspominając 28 i 29 marca mówił: "Poniedziałek, wtorek - odżywiany jest przez sondę. Nabiera sił. Będzie lepiej! W środę ukazuje się w oknie, błogosławi pielgrzymów, udaje się do kaplicy, by odprawiać Mszę św. Już na początku dostaje dreszczy. Chcemy przerwać Mszę, żeby odpoczął... Nie! Odprawiamy dalej! Dotrwał do końca, a potem ostatkiem sił rozebrał się i położył do łóżka. Wystąpiły silne trudności w oddychaniu. Po kilkunastu minutach sytuacja była opanowana".

Kryzys nastąpił 31 marca, kiedy lekarze stwierdzili zakażenie całego organizmu i jak przyznał ksiądz Mokrzycki nie dawali "już żadnej nadziei".

Niedawno włoska anestezjolog z Uniwersytetu w Ferrarze Lina Pavanelli, która nigdy nie leczyła papieża, na łamach lewicowego pisma "MicroMega" opublikowała artykuł, w którym zarzuciła ekipie medycznej z Watykanu poważne zaniedbania w kuracji, przede wszystkim zaś doprowadzenie do zagłodzenia papieża i totalnego wyczerpania organizmu. Jej zdaniem, lekarze za późno zdecydowali się na odżywianie Jana Pawła II poprzez sondę. Jako dzień podłączenia sondy wymieniła 30 marca podkreślając, że nastąpiło to dopiero na trzy dni przed śmiercią papieża.

Na zorganizowanej następnie konferencji prasowej w Rzymie Pavanelli oświadczyła wręcz, że jeśli lekarze nie podjęli na czas decyzji o przystąpieniu do sztucznego karmienia, kiedy było to konieczne, można powiedzieć, że poddali papieża eutanazji.

pap, em