Kangur na gigancie. Niespodziewany gość chodził po rynku polskiego miasta

Kangur na gigancie. Niespodziewany gość chodził po rynku polskiego miasta

Ucieczka kangura w województwie łódzkim
Ucieczka kangura w województwie łódzkim Źródło: Pixabay / Shutterstock
Spokojne miasteczko w centrum Polski na chwilę zamieniło się w nietypowe miejsce poszukiwań. Ucieczka, zaskoczenie, i zwierzę, którego nikt się tam nie spodziewał.

W Rozprzy w województwie łódzkim trwa akcja poszukiwawcza po tym, jak z prywatnej posesji w centrum miasta uciekł kangur. Niecodzienny widok zaskoczył mieszkańców – jako pierwszy zauważył go jeden z przechodniów, gdy zwierzę niespiesznie przemieszczało się w okolicach rynku.

Władze lokalne błyskawicznie zareagowały. Jak relacjonują urzędnicy, natychmiast skontaktowano się z firmą wyspecjalizowaną w odławianiu egzotycznych zwierząt, a także odpowiednimi służbami.

Kangur nadal na wolności. Właściciel próbuje działać

Zwierzę należy do prywatnego właściciela, który zadeklarował, że sam podejmie próbę schwytania uciekiniera. Problem w tym, że nie dysponuje odpowiednim sprzętem – klatkę do odłowu ma dostarczyć gmina.

— Żaden weterynarz nie zgodził się na podanie zastrzyku uspokajającego, co znacznie komplikuje akcję — poinformowała Małgorzata Wrzeszcz, sekretarz Urzędu Gminy i Miasta Rozprza.

Ostrzeżenie dla mieszkańców

Chociaż sytuacja może wydawać się zabawna, urzędnicy podkreślają, że kangur – mimo łagodnego wyglądu – może reagować nieprzewidywalnie, zwłaszcza jeśli poczuje się zagrożony. Mieszkańcy proszeni są o zachowanie ostrożności i niewchodzenie w bezpośredni kontakt ze zwierzęciem.

Poszukiwania trwają, a gmina liczy, że akcja zakończy się bezpiecznie dla wszystkich – zarówno ludzi, jak i egzotycznego uciekiniera.

To nie pierwszy raz, gdy Polacy śledzą losy uciekającego zwierzęcia

Ucieczka kangura przypomniała wielu internautom wydarzenia z ubiegłego roku, kiedy to Polska przez wiele dni żyła akcją poszukiwawczą po ucieczce... bizonów. Trzy zwierzęta uciekły z hodowli na Podlasiu i rozpoczęły samodzielne życie w okolicznych lasach.

Dwóm z nich udało się szczęśliwie wrócić — zostały odłowione przez służby po kilku dniach. Trzeci bizon okazał się znacznie bardziej nieuchwytny. Wędrował przez pola, lasy i wsie, wielokrotnie widywany przez mieszkańców, ale skutecznie wymykający się pościgowi. Stał się nawet swego rodzaju lokalną „gwiazdą”, a jego losy śledziły media w całym kraju.

Podobnie jak teraz w Rozprzy, wówczas również apelowano o niewchodzenie w kontakt ze zwierzęciem i zgłaszanie wszelkich obserwacji do odpowiednich służb.

Czytaj też:
Zebra Ed hitem sieci. Tydzień wolności, sławy i biegania po autostradzie
Czytaj też:
To zwierzę ma niezwykły sposób na przetrwanie. Jest na granicy wymarcia

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / Wirtualna Polska