Nabici w rekompensaty

Nabici w rekompensaty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sprawa zabużan obnaża cynizm i obłudę polskich polityków oraz bierność sądów.
Do 1990 r. komunistyczne władze dały mienie zamienne 90 proc. zabużan. Co ważne, rekompensowało one w pełni wartość utraconych za Bugiem nieruchomości. Kiedy w latach 90. o tym, kto jest przy władzy zaczęli decydować wyborcy, polscy politycy uznali, że zamiast oddać należne pieniądze zabużanom, można za nie przekupić kolejne grupy społeczne i dzięki temu dłużej utrzymać się u władzy. Stąd przez całe lata 90 pozorowano działania mające na celu wypłacenie rekompensat.

Sytuację zmienił dopiero korzystny dla zabużan wyrok Trybunału w Strasburgu, po którym polscy politycy uznali, że międzynarodowa awantura im nie służy i szybko przegłosowali ustawę, która przyznawała zabużanom rekompensatę w wysokości 20 proc. wartości pozostawionego mienia. Co ciekawe, żaden polski sąd (w tym Trybunał Konstytucyjny) nie uważa, że przyznanie 90 proc. zabużan pełnych rekompensat a pozostałym 10 proc. - rekompensat w wysokości 20 proc. wartości pozostawionego mienia, jest niezgodne z zasadą równości wszystkich wobec prawa.

Politycy próbują się bronić, że państwa nie stać na wyższe rekompensaty. To o tyle interesujący argument, że to samo państwo od 1989 r. wypłaca pełne, 100 proc. rekompensaty za mienie przejęte przez komunistów Kościołowi Katolickiemu. Czyli pieniądze są, ale tylko dla tych, z którymi politycy się liczą. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że całej sytuacji biernie przyglądają się polskie sądy, które powinny stać na staży praworządności. Źle to wróży każdemu, kto będzie w sporze ze Skarbem Państwa i swoich racji będzie próbował dochodzić przed obliczem temidy.