Domachowska pokonała chorą Radwańską

Domachowska pokonała chorą Radwańską

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marta Domachowska pokonała 6:7 (1-7), 6:2 Agnieszkę Radwańską w pierwszym meczu Grupy Czerwonej pokazowego turnieju tenisistek Suzuki Warsaw Masters, rozgrywanego na kortach ziemnych Warszawianki. Radwańska skreczowała w wyniku problemów zdrowotnych po zakończeniu drugiego seta.

"Mam ostre zapalenie ucha i od wczoraj jestem na antybiotykach. Nie mogłam się wycofać z turnieju, bo to byłoby bardzo dużą komplikacją dla organizatorów. Dlatego chciałam dzisiaj zagrać tyle, ile mogę. No i zagrałam" - powiedziała po meczu Radwańska.

"Właściwie byłam bardzo zmęczona już pod koniec rozgrzewki, a po pierwszym secie czułam się, jakbym miała za sobą trzy spotkania i to pięciosetowe. Właściwie dzisiaj rozegrałam jakby cały mecz, bo dwa sety. Po drugim zaproponowałam sędziemu rozegranie super tie- breaka, ale się nie zgodził, bo uznał, że nie można w trakcie zmieniać reguł. Chciałam dobrze, ale się nie udało - dodała Radwańska. - Jutro na szczęście mam dzień przerwy, więc będę mogła odpocząć i trochę się podleczyć. W piątek postaram się znów zagrać tyle, ile będę w stanie".

W rodzinie Radwańskich w ostatnim czasie panowało wirusowe przeziębienie, które najpierw przeszła młodsza z sióstr Urszula, później ojciec i trener - Robert Piotr Radwański, a teraz na katar i ból gardła narzeka również Agnieszka.

"Przykro mi, że Aga nie była w stanie dokończyć gry. Był to mecz przede wszystkim dla publiczności i myślę, że mógł się podobać. Może trochę szkoda, że na trybunach nie było zbyt wielu osób, bo na pewno przed meczem wszyscy się spodziewali większego zainteresowania kibiców" - powiedziała po meczu Domachowska, sklasyfikowana na 81. miejscu w rankingu WTA.

"Myślę, że ten mecz był dla mnie bardzo dobrym sparingiem, bo niezbyt często mam okazję grać z zawodniczkami ze ścisłej światowej czołówki. Dzisiaj była to Aga, a jutro będzie Jelena Dementiewa, sklasyfikowana w czołowej dziesiątce. Myślę, że to będzie bardzo przydatne doświadczenie i na razie nie myślę o tym, co będzie w najbliższy weekend" - dodała.

W sobotę Domachowska ma wystartować w eliminacjach dużego turnieju WTA w Berlinie, ale jeśli w Warszawie wyjdzie z grupy i osiągnie półfinał, to będzie musiała zrezygnować z wyjazdu do stolicy Niemiec albo liczyć na przychylność organizatorów, którzy mogliby przełożyć jej pierwszy mecz na niedzielę.

Początek meczu przebiegał po myśli sklasyfikowanej na 15. miejscu w rankingu WTA Radwańskiej, która uzyskała przewagę na korcie i rzadziej popełniała błędy, dzięki czemu wyszła na 5:2. Później jednak coraz częściej do głosu zaczęła dochodzić Domachowska, sklasyfikowana ponad 60 miejsc niżej.

Domachowska, która od tego sezonu jest zawodniczką TKS Warszawianka nie tylko odrobiła straty, ale objęła prowadzenie 6:5, chociaż w ósmym gemie - przegrywając 3:5 - musiała bronić piłkę setową. W 12. gemie miała do dyspozycji własny serwis, ale straciła go i doszło do tie-breaka.

W decydującej rozgrywce tenisistka z Warszawy całkowicie się pogubiła, a szczególnie dużo problemów sprawiły jej skuteczne dropszoty Radwańskiej, która zdobyła pierwsze trzy punkty, a także cztery piłki od stanu 3:1. Pierwszy set trwał 57 minut.

W drugim Domachowska wyraźnie odzyskała pewność siebie i dzięki jednemu przełamaniu serwisu krakowianki wyszła na 5:2, po czym wykorzystała pierwszego setbola przy podaniu rywalki, po godzinie i 32 minutach. Zaraz po tym Radwańska zrezygnowała z dalszej gry.

Był to trzeci pojedynek dwóch najlepszych obecnie polskich tenisistek, choć nie będzie on uwzględniany w oficjalnych statystykach. W dwóch poprzednich lepsza była Radwańska, która pokonała Domachowską bez straty seta w Sztokholmie w sierpniu 2007 roku oraz w trzech setach w tym miesiącu w Charleston.

Przed Polkami rozegrano spotkanie Grupy Niebieskiej, w którym Rosjanka Maria Kirilenko wygrała 6:3, 7:6 (7-2) z Amerykanką Lindsay Davenport, byłą liderką rankingu WTA Tour.

ab, pap