Wybory najfajniejszego celebryty

Wybory najfajniejszego celebryty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sondaż, jak wróżka, prawdy nie powie. Ale niewątpliwie może pokazać pewne procesy, z którymi trzeba się liczyć. I nie inaczej jest z sondażem dotyczącym autorytetów, z którego wynika, ni mniej ni więcej, tylko tyle, że dla Polaków autorytetami są Szymon Majewski, Kuba Wojewódzki i Wojciech Cejrowski, a nie Dalajlama.
I nie ma w tym nic gorszącego. Polacy o Dalajlamie wiedzą tyle co nic, jest on dla nich starszym, miłym panem z dalekiego kraju, o którym informują media i który w związku z tym traktowany jest tak, jak inni ludzie znani z tego, że są znani. Nieliczni tylko wiedzą, że XIV Dalajlama uważany jest przez buddystów za kolejną inkarnację Boddhisatwy, że jego celem jest prowadzić ludzi do buddyjskiego wyzwolenia, a do tego jest przywódcą narodu (teokratycznym – o czym nieczęsto się pamięta), który pokojowo (i nieskutecznie) walczy o wolność.

Inni Polacy widzą zaś w nim tylko kogoś, kto – jak Kuba Wojewódzki i Szymon Majewski – pojawia się w telewizji i ma swoich kilkadziesiąt sekund. A że robi to on (w Polsce) zdecydowanie rzadziej niż wyżej wymienieni – to i na liście autorytetów (czyli najfajniejszych celebrytów) jest zdecydowanie niżej niż inni.

A że przy okazji sondaż ten pokazuje, że pytani (a kto wie, czy i nie pytający) przez autorytet rozumieją kogoś, kto odpowiednio często pojawia się w telewizji - to już zupełnie inna sprawa. Jeśli nam się to nie podoba, możemy zwyczajnie nie oglądać telewizji, skazując się (niewielka to w gruncie rzeczy strata) na samodzielne poszukiwanie własnych, a nie telewizyjnych autorytetów.