Otwarto muzeum Legii Warszawa

Otwarto muzeum Legii Warszawa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na stadionie Legii otwarto muzeum stołecznego klubu. Zwiedzający obejrzą w nim m.in. wybrany przez kibiców model pomnika Kazimierza Deyny. W przyszłym roku, a najpóźniej do Euro-2012, pomnik najwybitniejszego piłkarza Legii stanie przy ulicy Łazienkowskiej.
Dotychczas pamiątki klubowe gromadzono w izbie pamięci, otwartej na starym stadionie cztery i pół roku temu z okazji jubileuszu 90-lecia. Od poniedziałku Legia ma nowoczesne muzeum, w którym co trzy miesiące planowane są kolejne wystawy tematyczne. Bohaterem pierwszej wystawy jest Kazimierz Deyna. - Zapraszam wszystkich na spacer po pięknej historii naszego klubu. Mam nadzieję, że będą tutaj trafiać następne eksponaty i zdobyte trofea - powiedział prezes Legii Paweł Kosmala, który przeciął wstęgę, otwierając muzeum.

Najnowsze eksponaty to: koszulka Arsenalu Londyn i piłka z podpisami piłkarzy drużyny Arsene'a Wengera - pamiątki po meczu otwarcia nowego stadionu Legii z 7 sierpnia, koszulka zaprzyjaźnionego z Legią holenderskiego zespołu Den Haag z charytatywnego spotkania sprzed dwóch tygodni oraz przyszły pomnik Deyny w miniaturze. Wyniki konkursu na statuę legendy Legii ogłoszono tuż przed otwarciem muzeum. Zwycięski projekt zaprezentował sam twórca - Tomasz Radziewicz.

Deynę wspominali dziennikarz Stefan Szczepłek oraz dwaj piłkarze, którzy grali z popularnym "Kaką" - Lesław Ćmikiewicz i Stefan Białas. - To z podania Białasa padła najpiękniejsza bramka w karierze Deyny. Było to w meczu z Milanem w 1972 roku. Kazio podał piłkę do Stefana i pobiegł w kierunku bramki sprintem, jakiego nikt by się po nim nie spodziewał, bo Deyna nie biegał, a przemieszczał się po boisku. Stefan podał w tempo, Deyna huknął i piłka wpadła pod poprzeczkę. Bramkarz Milanu nawet nie zdążył podnieść rąk. Legia zremisowała z Milanem, ale był to jeden z najlepszych jej meczów w historii - opowiadał Szczepłek.

Szczepłek wspomniał również wizytę Pelego na stadionie Legii w 1960 roku. Słynny Brazylijczyk przyjechał na mecz Santosu z reprezentacją Polski, a na Łazienkowskiej oglądał spotkanie Legii z Wisłą. - Zdobyłem wtedy od Pelego znaczek Santosu - pochwalił się publicysta "Rzeczpospolitej". - Pele do dziś tego znaczka szuka - zażartował Ćmikiewicz, wywołując salwy śmiechu.

pap, ps