Przez dwa metry Pabianic nie będzie w Ekstraklasie

Przez dwa metry Pabianic nie będzie w Ekstraklasie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po raz drugi z rzędu dwóch metrów zabrakło koszykarkom Solparku Kleszczów Pabianice do gry w ekstraklasie. Te dwa metry to różnica pomiędzy długością pabianickiej hali, a wymogami dla obiektu spełniającego warunki do gry w Polskiej Lidze Koszykówki Kobiet.
Gdyby hala w Pabianicach miała 28 a nie 26 m długości, to zespół już w minionym sezonie grałby w ekstraklasie. Brak odpowiedniego obiektu sprawił jednak, że po wywalczonym rok temu awansie klub musiał zrezygnować z miejsca w PLKK i wrócił do 1. ligi. W tym roku znów awansował i ponownie musiał bez gry oddać miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej.

- Ręce już nam opadają. Nie zamierzamy się jednak poddać i po raz trzeci z rzędu będziemy walczyć o awans. Mam nadzieję, że będzie to już skuteczne podejście, bo we wrześniu przyszłego roku ma być w Pabianicach oddana do użytku nowa hala, spełniająca warunki do gry w PLKK –  powiedział prezes klubu Zbigniew Grzanka. Wyjaśnił, że rozpatrywano możliwość gry poza Pabianicami, jednak ostatecznie klub zrezygnował z tej możliwości. Powodów takiej decyzji było kilka.

- Mamy wielu sponsorów, którzy w większości związani są z Pabianicami i  tu chcą się reklamować. Na obcym obiekcie byłoby to zresztą bardzo trudne, gdyż nikt nie pozwoliłby wykleić parkietu naszymi reklamami. Trzeba też pamiętać, że mamy w klubie 11 zespołów młodzieżowych, w  których trenuje ponad 100 dziewcząt. Młode zawodniczki przychodzą również na mecze pierwszej drużyny. To dla nich dodatkowa motywacja do  treningów i jak najlepszej gry. Gdyby te spotkania były rozgrywane poza Pabianicami, to większość naszej młodzieży nie mogłaby ich oglądać –  wyjaśnił Grzanka.

Rezygnacja z gry w ekstraklasie w ubiegłym roku sprawiła, że z  drużyny odeszło kilka podstawowych zawodniczek. Tym razem w klubie nie  boją się jednak osłabień. W minionych rozgrywkach w zespole na  kontraktach było 14 koszykarek. Wszystkie zadeklarowały już chęć pozostania w drużynie. O tym, czy tak się stanie zdecyduje jednak trener Edyta Koryna.

- Trener musi dokonać oceny, kto spełnił jej oczekiwania, a kto nie. Być może z niektórymi dziewczynami będziemy więc musieli się rozstać. Jeśli do tego dojdzie, to nie powinniśmy mieć jednak większych problemów z uzupełnieniem a nawet wzmocnieniem składu. Miałem już telefony od  dziewczyn, które chciałyby u nas grać. To efekt tego, że jesteśmy klubem bez długów, który na bieżąco wypełnia swoje zobowiązania kontraktowe. Koszykarki w Polsce już o tym wiedzą – powiedział Grzanka.

Mimo tego, że pabianickie koszykarki w przyszłym sezonie znów będą grały w 1. lidze, to sytuacja finansowa może się jeszcze poprawić. Grzanka zapewnił, że dotychczasowi sponsorzy wyrazili już chęć dalszej współpracy. Jego zdaniem jest również duża szansa na podpisanie nowych umów. Wszystko wskazuje na to, że klub pozyska m.in. nowego sponsora tytularnego, który znajdzie się w nazwie zespołu.

zew, PAP