Piłkarze Barcelony polecą do Londynu na sobotni finał Ligi Mistrzów z Manchesterem United już dziś wieczorem. Powodem jest chmura pyłu z islandzkiego wulkanu Grimsvotn, która mogłaby uniemożliwić planowaną pierwotnie na czwartek podróż samolotem.
- Odlot już dziś około godz. 22 po treningu Barcelony - oświadczył rzecznik klubu katalońskiego. Podopieczni Pepa Guardioli chcą uniknąć kłopotów, na które napotkali przed rokiem, kiedy to erupcja innego wulkanu na Islandii - Eyjafjoell zmusiła ich do podróży lądem do Medialonu na mecz z Interem w półfinale Ligi Mistrzów. Dziesięć godzin w autokarze zrobiło swoje - Katalończycy przegrali 1:3 i strat w rewanżu już nie odrobili.
Kłopoty z dotarciem na stadion Wembley będą mieli kibice Barcelony. - To skomplikowane. Na razie rezerwacje na loty są podtrzymywane, ale rozważamy alternatywne rozwiązania - dodał rzecznik klubu.
Europejska agencja nadzorująca ruch lotniczy Eurocontrol poinformowała, że we wtorek odwołano 252 loty, a do końca dnia ich liczba może wzrosnąć do 500. Chodzi o loty w Irlandii Północnej, Szkocji i niektórych państwach skandynawskich. "Chmura dotarła nad Szkocję oraz północną Irlandię i firmy lotnicze postanowiły nie latać w czerwonych strefach o dużej gęstości pyłu" - napisał na Twitterze szef Eurocontrolu Brian Flynn.
zew, PAP