Polscy snookerzyści na koniec przegrali

Polscy snookerzyści na koniec przegrali

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kacper Filipiak i Krzysztof Wróbel nie zdołali awansować do ćwierćfinału drużynowego Pucharu Świata w snookerze. W swym ostatnim meczu Polacy przegrali w Bangkoku z drugą reprezentacją gospodarzy 1:4, zajmując ostatnie miejsce w grupie eliminacyjnej.
15-letni Filipiak z Warszawy i 30-letni Wróbel z Wrocławia turniej zaczęli od pokonania Hongkongu 3:2; potem doznali kolejno porażek z zespołami Szkocji 2:3 i Afganistanu 1:4. Przed wyjazdem do stolicy Tajlandii nikt nie dawał biało-czerwonym większych szans na walkę o lepszą pozycję, niż została osiągnięta. Nikt też nie liczył na to, że o Polsce będzie choćby przez parę dni mówiło się dużo i pozytywnie. Nikt nie wymagał, aby 15-latek pokonał Marco Fu, Stephena Maguire'a czy czterokrotnego mistrza świata Johna Higginsa.

- To wszystko dostaliśmy od Kacpra Filipiaka oraz Krzysztofa Wróbla i za te prezenty powinniśmy im podziękować. Za te kilka dni pozytywnych emocji, pochwały od wybitnych zawodników i trenerów, setki przychylnych artykułów w zagranicznych mediach - powiedział wieloletni komentator tej dyscypliny w Eurosporcie Przemysław Kruk.

- Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw, bilans wyjazdu do Tajlandii wypada na plus. Nic złego się nie stało, a korzyści mogą pojawić się w przyszłości. Kacper wraca do Akademii Snookera w Gloucester, do treningowego stołu. Znając jego zawzięcie i determinację, z jeszcze większą motywacją będzie każdego dnia spędzał swoje osiem godzin na ćwiczeniach - dodał.

W piątkowym meczu z Polską w pierwszym frejmie Passakorn Suwannawat wbił życiowego brejka - 139 punktów. Powracający w tym sezonie do zawodowych imprez reprezentant Tajlandii otrzyma 5000 dolarów za najwyższego brejka w fazie grupowej.

zew, PAP