Poloniści nie mogli wystawić w poniedziałek kilku czołowych zawodników - już od kilku tygodni pauzują kontuzjowani Bruno Coutinho i Marcin Baszczyński, a teraz kartki wykluczyły Łukasza Trałkę.
W pierwszej połowie kielczanie pokazali, że nieprzypadkowo są w czołówce ligowej tabeli. Stwarzali większe zagrożenie pod bramką rywali, zwłaszcza w 15. minucie, gdy strzał z pola karnego Pawła Sobolewskiego z trudem obronił Sebastian Przyrowski. Chwilę potem bramkarz Polonii instynktownie odbił piłkę po uderzeniu głową Jacka Kiełba. W 35. minucie bliski pokonania bramkarza gospodarzy był z kolei Piotr Malarczyk.
W tej części gry poloniści ani razu nie strzelili celnie na bramkę Zbigniewa Małkowskiego...
Kielczanie mają opinię drużyny grającej twardo i zdecydowanie, a ponieważ poloniści też nie odstawiali nogi, sędzia co chwila sięgał po żółte kartki. Już przed przerwą aż sześciokrotnie ukarał w ten sposób zawodników obu zespołów (z czego cztery razy gości).
Drugą połowę od mocnego akcentu zaczęła Polonia - Paweł Wszołek kopnął płasko sprzed pola karnego, ale "bezrobotny" dotąd Małkowski nie dał się pokonać. Od tego momentu znów do głosu doszła Korona. W 56. minucie Tomasz Lisowski trafił z rzutu wolnego w poprzeczkę. Później kilka razy próbował szarżować Maciej Korzym, za każdym razem skutecznie powstrzymywany przez obrońców Polonii.
Do końca spotkania emocji było bardzo niewiele i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.pap, ps