"Fryzjer" skazany ostatecznie

"Fryzjer" skazany ostatecznie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wyrok trzech i pół roku więzienia dla Ryszarda Forbricha "Fryzjera", w sprawie dotyczącej korupcji w Arce Gdynia jest już ostateczny. Sąd Najwyższy oddalił kasacje "Fryzjera" i dwóch innych skazanych w tej sprawie. W maju ubiegłego roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymał orzeczone w I instancji wyroki skazujące wobec kilkunastu osób - m.in. działaczy Arki Gdynia, obserwatorów PZPN i sędziów piłkarskich.

Forbrich, były działacz piłkarski, oskarżony był o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz wręczenie łapówek. Spośród osób skazanych rozpatrywane we wtorek kasacje złożyli obrońcy "Fryzjera" oraz skazanego na trzy lata więzienia byłego prezesa Arki Jacka Milewskiego i skazanego na dwa lata więzienia nieżyjącego już obserwatora Mariana Duszy. Zarzuty dotyczyły lat 2003-2006. Już na etapie II instancji sąd apelacyjny na prośbę obrońców zgodził się na ujawnienie danych oskarżonych.

- Zarzuty kasacji w dużym stopniu stanowią powtórzenie argumentów z apelacji obrony, już II instancja w sposób obszerny i wyczerpujący odniosła się do tych zarzutów - mówił w uzasadnieniu postanowienia sędzia SN Zbigniew Puszkarski. SN wskazał, że uzasadnienie SA sporządzono "w sposób nienaganny".

Obrońcy oskarżonych utrzymywali, że nie udowodniono, iż korzyści i "dodatkowe gratyfikacje", jakie otrzymywali sędziowie i obserwatorzy, przekładały się na określone wyniki meczów. - To był taki nieszczęsny zwyczaj przyjmowania korzyści, nie twierdzę, że mój klient był aniołem, ale według przepisów do korupcji w sporcie nie wystarczy samo przyjęcie korzyści - mówił obrońca Forbricha, mec. Andrzej Grabiński. Grabiński wskazywał też, że prokuratura nie przedstawiła przykładów nieuprawnionych rzutów karnych lub innych dowodów na stronnicze działania przekupionych. Odpierając te argumenty prokurator Małgorzata Wilkosz-Śliwa powiedziała, że nieuczciwe zachowania podczas rozgrywek miały miejsce. - Według argumentacji obrony wychodzi na to, że oskarżeni tworzyli zorganizowaną grupę, mającą na celu egzekwowanie uczciwości - podkreśliła. Sędzia Puszkarski wskazał zaś w uzasadnieniu, że dla zaistnienia przestępstwa nie jest konieczne, aby przyjmujący korzyść później - podczas zawodów - zachowywał się w sposób nieuczciwy. - Zasadniczą kwestią jest intencja osoby wręczającej korzyść i intencja osoby przyjmującej - wyjaśnił.

Śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu toczy się od 2005 r. Do tej pory zarzuty usłyszało ponad 300 osób. Na różnych etapach jest kilka innych spraw.

PAP, arb