Limanovia nie dała rady Wiśle Kraków

Limanovia nie dała rady Wiśle Kraków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wisła Kraków zakończyła przygodę trzecioligowej Limanovii, wygrywając w Limanowej w 1/8 finału 2:1 po dwóch golach Holendra Michaela Lameya. - Zabrakło nam koncentracji przy stałych fragmentach gry - przyznał trener gospodarzy Marian Tajduś.
W poprzedniej rundzie Limanovia wyeliminowała Lechię Gdańsk. Przed spotkaniem z Wisłą szkoleniowiec Limanovii uważał, że pierwszy kwadrans pokaże, czy jego zespół będzie w stanie podjąć walkę z mistrzem Polski. Co prawda w tym okresie jego podopieczni stracili bramkę, ale jeszcze przy wyniku 0:0 Rafał Waksmundzki uderzył tuż nad poprzeczką.

Limanovia grała bez respektu dla rywala i wyrównała przed przerwą. Miejscowi kibice, którzy szczelnie wypełnili kameralny stadion, mieli swoją chwilę radości w 43. minucie gry. Po faulu Kostarykanina Juniora Diaza na Waksmundzkim sędzia podyktował rzut wolny, a pięknym strzałem popisał się Artur Skiba. Sześć minut po przerwie goście znowu prowadzili. Po raz drugi asystą popisał się Czech Tomas Jirsak, a celnie głową uderzył - podobnie jak w  pierwszej połowie - Lamey. Więcej goli nie było.

- Uważam, że zabrakło nam dziś koncentracji przy stałych fragmentach gry. Jeszcze w przerwie omawialiśmy gola straconego po rzucie wolnym, a w  drugiej połowie po rzucie rożnym Wisła zdobyła drugiego - powiedział strzelec jedynego gola dla Limanovii.

- Sensacji nie było. Chodziło nam właśnie o to, by przyjechać tu, wygrać, a następnie spakować się do autokaru i przygotowywać do  kolejnego meczu ligowego. Przyznam, że bramka na 1:1 była bardzo ładna. Zresztą przed meczem mówiliśmy sobie, że trzeba uważać na to, jak ten zawodnik wykonuje stałe fragmenty gry. Potwierdził swoją klasę tym uderzeniem - chwalił z kolei Skibę kapitan Wisły Cezary Wilk.

Trener Tajduś po meczu podkreślił, że spotkanie z "Białą Gwiazdą" była dla jego podopiecznych cenną lekcją. - Dla nas było to wspaniałe doświadczenie. Wisła pokazała, czego jeszcze moi piłkarze muszą się nauczyć. Dziękujemy za lekcję, uczyć trzeba się od najlepszych -  powiedział.

Z kolei szkoleniowiec Wisły Robert Maaskant chwalił organizatorów meczu. - Myślę, że Puchar Polski w tym sezonie jest bardzo interesujący. Spotkanie było bardzo dobrze zorganizowane, było dużo ludzi. Na boisku moim zawodnikom na pewno przeszkadzała duża różnica w jakości boisk, na  których gramy na ogół w ekstraklasie a tą w Limanowej. Zresztą gospodarze też utrudnili nam bardzo zadanie - zaznaczył Holender.

zew, PAP