Dzieło da Vinci: "zmęczone, ale w dobrym stanie"

Dzieło da Vinci: "zmęczone, ale w dobrym stanie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci wróciła do Krakowa w stanie niepogorszonym, choć nie można wykluczyć zmian na poziomie mikro, związanych z naturalnym procesem starzenia się obrazu – podało Muzeum Narodowe w Krakowie.
„Eksperci podkreślili, że stan zachowania obrazu choć stabilny, należy określić jako osłabiony, co tyczy się szczególnie uszkodzonej części drewnianego podobrazia oraz niektórych mocno spękanych partii warstwy malarskiej. Komisja uznała, że należy przeprowadzić dalsze badania, dotyczące struktury obiektu, szczególnie dające informacje o  wytrzymałości 4 mm deski, na której obraz jest namalowany, oraz  przemalowanego tła" – brzmi komunikat.

2 nowe rysy na słynnym dziele

Piątkowy „Dziennik Polski", powołując się na prof. Grażynę Korpal, dziekan Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki krakowskiej ASP podał, że na słynnym dziele, w prawym górnym rogu pojawiły się dwie kolejne mikrorysy, których nie było przed podróżami. Nie zagrażają one bezpieczeństwu dzieła, ale świadczą o tym, że deska, na której artysta malował, ulega odkształceniom. Fachowo takie zarysowania nazywa się krakelurami.

Będą kolejne badania obrazu?

Komisja konserwatorska, która miała ocenić stan zachowania dzieła po  zagranicznych podróżach i wypowiedzieć się co do ewentualnych dalszych badań, zebrała się w Muzeum Narodowym 22 marca. W spotkaniu uczestniczyło czworo ekspertów: prof. Grażyna Korpal z  ASP w Krakowie, prof. Maria Lubryczyńska z ASP w Warszawie, prof. Bogumiła Rouba z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Torunia i prof. Roman Kozłowski z PAN w Krakowie. Obecni byli także przedstawiciele Fundacji Książąt Czartoryskich, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i  wojewódzki konserwator zabytków.

Podczas zebrania komisji zaprezentowany został raport z zagranicznych podróży dzieła i dokumentacja aktualnego stanu jego zachowania, opracowana przez konserwatorów i naukowców z krakowskiego muzeum. Przedstawiono również propozycję kolejnych badań, których celem jest jeszcze dokładniejsze rozpoznanie struktury obiektu i udoskonalenie strategii jego ochrony.

"Procesy zmęczeniowe" są zupełnie normalne

- Stan obrazu jest niepogorszony. Badania, które wykonaliśmy nie  potwierdziły żadnych zmian – powiedział przewodniczący komisji konserwatorskiej Janusz Czop, główny konserwator muzeum. Dodał, że  dla każdego obiektu normalne są „procesy zmęczeniowe i starzeniowe". - Nasze badania nie potwierdziły zmian, natomiast eksperci są świadomi, tak samo jak my, konserwatorzy, że takie zmiany na poziomie mikro mogły zajść – mówił Czop.

Jak wyjaśnił, podczas badań korzystano z materiałów fotograficznych i  analiz, zrobionych wcześniej i porównano je ze zdjęciami wykonanymi obecnie. - Na większości bardzo newralgicznych punktów nie znaleźliśmy zmian – powiedział Czop. Zaznaczył też, że nigdy dotąd nie przeprowadzono tak dokładnych badań, bo nie było takich możliwości technicznych. 

"Stan obrazu stabilny, ale osłabiony"

Konserwator dodał, że w „dwóch punktach są możliwe jakieś mikrozmiany".  - To jest niewidoczne gołym okiem. Nie jest tak, że można jednoznacznie stwierdzić, że są to nowe rzeczy, które właśnie powstały. Potrzebne są dalsze badania struktury, które co prawda nie wyjaśnią, co  się działo, ale będziemy mieć materiał porównawczy na przyszłość” –  zaznaczył.

Czop wyjaśnił, że stan obrazu stabilny, ale „osłabiony" o czym mowa w  komunikacie wynika z dramatycznej historii dzieła i tego, że w  przeszłości był on przewożony i przechowywany w rożnych warunkach.

Raport przedstawiony 22 marca potwierdził, że zarówno podczas transportów na ostatnie wystawy zagraniczne w Madrycie, Berlinie i  Londynie, jak i podczas ekspozycji "Dama z gronostajem” była odpowiednio zabezpieczona.

Muzeum wywiązało się ze swoich zobowiązań

Jak podkreśla dyrektor Muzeum Narodowego Zofia Gołubiew, dokumentacja aktualnego stanu zachowania dzieła została wykonana przy pomocy najnowocześniejszych, nieinwazyjnych metod badawczych. - Ważny jest również fakt, iż są to pierwsze badania wykonane przez polskich specjalistów od blisko 60 lat – napisano w komunikacie.

Uczestniczący w komisji eksperci jednogłośnie stwierdzili, że Muzeum Narodowe w Krakowie wywiązało się ze wszystkich zobowiązań, których się podjęło, związanych z podróżami obrazu, równocześnie rekomendując wykonanie dodatkowych badań we współpracy z  polskim specjalistami i zagranicznymi konsultantami.

- Muzeum jest gotowe badania takie przeprowadzić i wspólnie z  Fundacją Książąt Czartoryskich, opublikować, lecz uzależnia to od  decyzji właściciela obrazu, czyli Fundacji, oraz Ministerstwa Kultury i  Dziedzictwa Narodowego – napisano komunikacie.

Rodzina Czartoryskich nie chciała badania

Prowadzeniu badań sprzeciwia się Adam Karol Czartoryski, fundator i  prezydent Fundacji Książąt Czartoryskich. W wydanym w poniedziałek oświadczeniu napisał, że zszokowały go informacje o tym, że obraz został poddany badaniom przez Muzeum Narodowe w Krakowie, "pomimo wyraźnego sprzeciwu wobec podejmowania tego rodzaju operacji przed zorganizowaniem poważnego projektu badawczego nad tym dziełem przez Fundację (Czartoryskich - red.) i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego".

 

Wciąż nie ma ostatecznej decyzji, gdzie i dokładnie od kiedy obraz będzie pokazywany. Pod uwagę brane są dwa miejsca jego prezentacji: Galeria Sztuki Polskiej XIX wieku w Sukiennicach i Arsenał Muzeum Książąt Czartoryskich.Miejscem stałego eksponowania "Damy z gronostajem" jest Pałac Książąt Czartoryskich - obecnie remontowany.

Obraz "Dama z gronostajem" został namalowany przez Leonarda da Vinci ok. 1490 r. w  technice olejnej, z użyciem tempery, na desce orzechowej. Portret przedstawia Cecylię Gallerani, kochankę księcia Ludovico Sforzy. Obraz został zakupiony przez księcia Adama Jerzego Czartoryskiego ok. 1800 r. i  trafił do rąk jego matki, księżnej Izabeli z Flemingów.

is, PAP