Słuchaczka Radia Maryja oczyszczona z zarzutów. Funkcjonariusze, którzy skierowali do sądu wniosek, nie przedstawili na sali rozpraw ani jednego dowodu - podaje "Gazeta Wyborcza".
W listopadzie 2013 r. funkcjonariusze skierowali do sądu wniosek o ukaranie 200 zł grzywny 72-letnią Elżbietę. Staruszka miała zbyt głośno słuchać Radia Maria, zakłócając spokój sąsiadów, w tym Agaty, mieszkającej piętro niżej - podaje "Gazeta Wyborcza".
Jednak sędzia Maciej Dąbka w przytoczonych ustnych motywach wyroku, podkreślił, że funkcjonariusze nie przedstawili na sali rozpraw ani jednego dowodu. Do wniosku mundurowi dołączyli jedynie zgłoszenie od jej sąsiadki, którego nawet nie zweryfikowali. W ciemno założyli, że skoro 72-latka jesienią 2011 r.popełniła identyczne wykroczenie (dostała za nie naganę), sytuacja mogła zaistnieć ponownie. Agata poskarżyła się wówczas funkcjonariuszom tylko raz i to po czasie. 72-latka przedstawiła świadka, który potwierdził, że w czasie, kiedy miała zakłócać sąsiadce spokój, zwykle nie było jej w domu, bo wychodziła w tym czasie do kościoła. Przedstawiła też odbiornik o małej mocy. Do oczyszczenia pani Elżbiety z zarzutu przyczynili się też liczni lokatorzy wieżowca. Zeznali, że jest spokojną, niewadzącą nikomu osobą, za to niezbyt pochlebnie wypowiadali się o pani Agacie.
"Gazeta Wyborcza", tk
Jednak sędzia Maciej Dąbka w przytoczonych ustnych motywach wyroku, podkreślił, że funkcjonariusze nie przedstawili na sali rozpraw ani jednego dowodu. Do wniosku mundurowi dołączyli jedynie zgłoszenie od jej sąsiadki, którego nawet nie zweryfikowali. W ciemno założyli, że skoro 72-latka jesienią 2011 r.popełniła identyczne wykroczenie (dostała za nie naganę), sytuacja mogła zaistnieć ponownie. Agata poskarżyła się wówczas funkcjonariuszom tylko raz i to po czasie. 72-latka przedstawiła świadka, który potwierdził, że w czasie, kiedy miała zakłócać sąsiadce spokój, zwykle nie było jej w domu, bo wychodziła w tym czasie do kościoła. Przedstawiła też odbiornik o małej mocy. Do oczyszczenia pani Elżbiety z zarzutu przyczynili się też liczni lokatorzy wieżowca. Zeznali, że jest spokojną, niewadzącą nikomu osobą, za to niezbyt pochlebnie wypowiadali się o pani Agacie.
"Gazeta Wyborcza", tk