Jeśli właściciel zawłaszczonego komputera nie jest akurat ekspertem, są duże szanse, że w ogóle nie zorientuje się, że coś nie jest w porządku. Co najwyżej skonstatuje, że jego system działa jakby nieco wolniej, ale przecież podczas wędrówek po Internecie może się to zdarzyć.
Hakerzy starają się zresztą nie "gościć" zbyt długo na tym samym komputerze. Mając ich do dyspozycji tak wiele, często zmieniają swe ofiary. Ta rotacja jeszcze bardziej utrudnia wykrycie intruzów.
"NYT" napisał, powołując się na amerykańskich ekspertów, że ślady hakerskiej siatki prowadzą do Rosji, a konkretnie do rosyjskich nadawców tzw. spamu, czyli niechcianych e-maili reklamowych.
Jest też jednak trop amerykański. Wszystkie zawłaszczone komputery ściągają materiały pornograficzne z tego samego serwera, należącego do firmy Everyones Internet, mającej siedzibę w Houston i świadczącej całkiem legalne usługi internetowe wielkiej liczbie przedsiębiorstw. Przedstawiciele Everyones Internet zapowiedzieli sprawdzenie informacji "New York Timesa".
Eksperci ostrzegają, że hakerzy, namawiający internautów do płacenia kartami kredytowymi za materiały pornograficzne, są zainteresowani nie świadczeniem jakichkolwiek usług, a jedynie zdobyciem owych numerów kart, oczywiście do celów przestępczych.
Jak chronić swój komputer przed hakerami? Recepty są prawie tak stare, jak wirtualny świat. Należy dbać o dobre, aktualizowane na bieżąco oprogramowanie antywirusowe oraz zastosować zabezpieczenie typu firewall - sprzętowe lub programowe - uniemożliwiające nieautoryzowanym użytkownikom dostęp do komputera. Niestety, hakerzy mają łatwe życie, ponieważ mało kto o tym pamięta.
sg, pap