Były podopieczny siostry Bernadetty domaga się 1 mln zł i renty

Były podopieczny siostry Bernadetty domaga się 1 mln zł i renty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gwałty w sierocińcu prowadzonym przez zakonnice. Siostra Bernadetta nie uniknęła kary (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
- Mój klient doznał niewiarygodnych krzywd. Dlatego, aby wynagrodzić mu te cierpienia, zdecydowaliśmy się wysłać do zakonu oraz do siostry Bernadetty wezwanie do zapłaty - powiedział Przemysław Rosati, pełnomocnik jednego z podopiecznych siostry Bernadetty, byłej dyrektorki ośrodka wychowawczego w Zabrzu, którą sąd skazał na 2 lata bezwzględnego więzienia.
Przez kilkanaście lat razem z inną siostrą miała znęcać się psychicznie i fizycznie nad swoimi wychowankami. Miała też podżegać do aktów pedofilskich i nakłaniać starsze dzieci do przemocy fizycznej.

Paweł, dziś dorosły mężczyzna, chce, by siostra Bernadetta oraz Kongregacja Sióstr Miłosierdzia im. Karola Boromeusza zapłaciły milion złotych zadośćuczynienia oraz miesięcznej renty w wysokości 2,5 tys. zł. Zakon otrzymał już wezwanie do zapłaty, ale siostry przekonują, że nie mają tak dużych pieniędzy. W specjalnie wydanym oświadczeniu wyjaśniają, że oczekują jeszcze na "nadesłanie dokumentacji potwierdzającej zarówno zasadność samego roszczenia, jak i jego wysokość".

TVN24/x-news