Jak donosi brytyjski "The Independent", hakerzy z forum 4chan twierdzą, że w zewnętrznej bazie danych dostępne są setki tysiące nagich zdjęć i filmów video użytkowników aplikacji Snapchat.
"Business Insider" informuje, że sprawa dotyczy 100 tys. użytkowników, zaś "The Independent" - że może chodzić nawet o 200 tys. klientów aplikacji. Snapchat twierdzi jednak, że nikt na jego serwery się nie włamał, a zdjęcia pochodzą z aplikacji Snapsave, pozwalającej użytkownikom przechowywać ich zdjęcia wysyłane za pomocą Snapchata. Zdjęcia zostały opublikowane w serwisie viralpop i choć nie jest on już dostępny, szacuje się, że tysiące osób mogło ściągnąć bazę danych.
"Możemy potwierdzić, że serwery Snapchat nie zostały naruszone i nie my jesteśmy źródłem wycieku. Użytkownicy padli ofiarą innych aplikacji, których używali, a których my zabraniamy w naszym regulaminie. Właśnie ze względów bezpieczeństwa" - oświadczył Snapchat.
I dodał: "Monitorujemy AppStore i Google Play w celu usuwania nielegalnych aplikacji firm trzecich i mamy spore sukcesy w tej dziedzinie".
Wyciek zdjęć przypomina ostatni skandal ze zdjęciami gwiazd, kiedy do sieci wyciekły pliki największych gwiazd, m. in. Jennifer Lawrence.
The Independent, Business Insider
"Możemy potwierdzić, że serwery Snapchat nie zostały naruszone i nie my jesteśmy źródłem wycieku. Użytkownicy padli ofiarą innych aplikacji, których używali, a których my zabraniamy w naszym regulaminie. Właśnie ze względów bezpieczeństwa" - oświadczył Snapchat.
I dodał: "Monitorujemy AppStore i Google Play w celu usuwania nielegalnych aplikacji firm trzecich i mamy spore sukcesy w tej dziedzinie".
Wyciek zdjęć przypomina ostatni skandal ze zdjęciami gwiazd, kiedy do sieci wyciekły pliki największych gwiazd, m. in. Jennifer Lawrence.
The Independent, Business Insider