Niepełnosprawna nie mogła opuścić peronu, bo... nie zgłosiła tego

Niepełnosprawna nie mogła opuścić peronu, bo... nie zgłosiła tego

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
20 października 2014 roku na dworcu PKP doszło do niecodziennej interwencji. Policjanci, aby pomóc niepełnosprawnej dziewczynie w opuszczeniu peronu kolejowego musieli... przenieść ją razem z wózkiem inwalidzkim przez podziemne przejście.
Do niecodziennej interwencji doszło 20 października 2014 roku. Wówczas około godziny 16:40 oficer dyżurny nowotomyskiej jednostki otrzymał telefoniczne zgłoszenie, z którego jasno wynikało, że pracownik stacji kolejowej PKP, nie chce udostępnić przejścia przez torowisko dla osób niepełnosprawnych.

Przybyli na miejsce policjanci ustalili, że pracownik stacji PKP nie tyle nie chce, co nie może udostępnić przejścia dla osób niepełnosprawnych, z uwagi na blokujące go przepisy prawne.

Okazuje się, że przepisy uległy radykalnej zmianie. Do niedawna klucz znajdował się u kasjerki i był ogólnie dostępny dla osób niepełnosprawnych. Teraz każda osoba niepełnosprawna, która chce podróżować koleją i koniecznym jest skorzystanie przez nią z zablokowanego przejścia, musi ten fakt zgłosić aż 48 godzin przed planowanym wyjazdem do dyspozytora PKP. Dopiero wtedy jest możliwość, aby bramki zostały odblokowane.

W tym momencie, znając już wszystkie fakty, policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyślu zrobili to, co każdy człowiek powinien zrobić, będąc na ich miejscu. Mundurowi najzwyczajniej w świecie chwycili wózek inwalidzki i pomogli dziewczynie opuścić peron, przenosząc ją przez podziemny tunel.

Problem dworca PKP w Nowym Tomyślu jest na tyle poważny, że tą konkretną sprawą zainteresowały się również ogólnopolskie media.

nowy-tomysl.policja.gov.pl