Samotna matka prosiła o mieszkanie socjalne. Dostała lokum w magazynie

Samotna matka prosiła o mieszkanie socjalne. Dostała lokum w magazynie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdjęcie ilustracyjne (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Jak podaje TVN24, samotna matka bliźniaków, Marzena od trzech lat starała się o mieszkanie socjalne. Gdy w końcu miała je otrzymać, nawet burmistrz miał jej powiedzieć, że "trafiło się pani rzutem na taśmę". Jednak potem okazało się, że mieszkanie socjalne jest... byłym magazynem sklepowym. -  Zero łazienki, toalety, popękana podłoga i sypiący się piec - mówi kobieta. Urzędnicy tłumaczą się, że rzeczywiście - lokal nie nadaje się do zamieszkania, jednak oni "tylko luźno zaproponowali".
- Byłam szczęśliwa, uskrzydlona. I czekałam tylko na sygnał, kiedy mogę zobaczyć te własne cztery ściany - opowiada pani Marzena o momencie, w którym odebrała telefon z urzędu miasta Pionki w województwie mazowieckim. Okazało się, że "własne cztery ściany" nie są żadną metaforą - lokum przekazane jej przez władze, rzeczywiście posiada tylko jedno pomieszczenie.

Lokal to część byłego sklepu spożywczego, w którym zamurowano wejście, które oddzieliło magazyn od "spożywczaka". - Wchodzę tam i widzę: tu wielopoziomowa podłoga, tak się śmieję, bo płytki każda w swoją stronę wygięta. Tu lecący ze ścian tynk, rozpadający się piec kaflowy. Ale to nieważne, ważniejsze że tam nie ma ani toalety, ani łazienki, żadnego kranu, umywalki. Nie ma nawet w zasadzie miejsca na sedes, jest tylko kącik w tym pokoju, w którym można by wstawić muszlę - opowiada kobieta.

Urzędnicy zapewniają, że miasto dostosuje lokum, tak by można tam było zorganizować łazienkę. Kobieta oburza się, ponieważ całe pomieszczenie ma około 30 metrów - wraz z dwójką dzieci musiałaby tam zmieścić kuchnię, łazienkę, łóżka i chociaż jedno biurko. Bogumiła Potera z Komisji Mieszkaniowej w Pionkach mówiła, że ten magazyn był "tylko luźną propozycją". - Jeśli by się zgodziła, wyremontowalibyśmy to miejsce. Fakt, dalej nie byłoby osobnej łazienki, ale wstawilibyśmy sedes, prysznic - mówi Potera.

Ponieważ pani Marzena nie chce zamieszkać w magazynie, pomimo zapowiedzi urzędników, że zapewnią jej "wszystko co jest jej potrzebne", może jeszcze długo czekać na inne lokum, ponieważ jak mówi przewodnicząca Komisji Mieszkaniowej to "bardzo długo u nas trwa".

TVN24