Powtórki niestety nie było

Powtórki niestety nie było

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po zwycięskim meczu z USA dzień wcześniej, Polki przegrały w Sapporo z Włoszkami 0:3 (15:25, 17:25, 22:25) w meczu siódmej rundy Pucharu Świata siatkarek.
Polska: Śliwa, Niemczyk-Wolska (7 pkt), Skowrońska (4), Mróz (2), Glinka (12), Frątczak (11), Barbachowska (libero) oraz Podolec, Żebrowska, Przybysz (1), Liktoras, Bełcik (2)

Włochy: Piccini (12), Lo Bianco, Barazza (6), Centoni (18), Rinieri (11), Gioli (7), Cardullo (libero) oraz Sangiuliano

W sobotni ranek podopieczne trenera Andrzeja Niemczyka pokonały USA 3:2 - lidera rankingu Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej. Dobę później mistrzynie Europy nie miały nic do powiedzenia w grze przeciw Włoszkom.

Praktycznie tylko w trzecim secie polski zespół toczył wyrównaną walkę do stanu 16:16. Potem rywalki uzyskały przewagę. W końcówce tego fragmentu spotkania trener Andrzej Niemczyk brał dwa razy czas, ale nie zmieniło to przebiegu gry.

Reprezentacja Polski ustępowała Włoszkom pod każdym względem w  siatkarskim rzemiośle. Simona Rinieri chyba ani razu nie została zatrzymana. Swobodnie mijała polski blok.

Zabrakło też mobilizacji, woli walki i wigoru, a więc tych elementów, które były bardzo widoczne dobę wcześniej.

W opinii wielu obserwatorów polskie siatkarki zagrały najsłabszy mecz od początku turnieju o Puchar Świata.

"Zabrakło mi doświadczenia" - mówiła po meczu Kamila Frątczak. Reprezentantka Polski dodała, że "gdy nie wychodziły jej ataki powinna była próbować kiwek." "Starałam się pomóc Małgorzacie Glince, ale nie udało się" - dodała.

Druga reprezentantka Polski Małgorzata Niemczyk-Wolska powiedziała, że "w meczu z USA zespół nic nie musiał i dlatego tak dobrze zagrał." "Zespół najgorzej gra kiedy coś musi. Po zwycięstwie nad USA apetyty przed spotkaniem z Włochami były większe" - oceniła.

em, pap