Włochy: Piccini (12), Lo Bianco, Barazza (6), Centoni (18), Rinieri (11), Gioli (7), Cardullo (libero) oraz Sangiuliano
W sobotni ranek podopieczne trenera Andrzeja Niemczyka pokonały USA 3:2 - lidera rankingu Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej. Dobę później mistrzynie Europy nie miały nic do powiedzenia w grze przeciw Włoszkom.
Praktycznie tylko w trzecim secie polski zespół toczył wyrównaną walkę do stanu 16:16. Potem rywalki uzyskały przewagę. W końcówce tego fragmentu spotkania trener Andrzej Niemczyk brał dwa razy czas, ale nie zmieniło to przebiegu gry.
Reprezentacja Polski ustępowała Włoszkom pod każdym względem w siatkarskim rzemiośle. Simona Rinieri chyba ani razu nie została zatrzymana. Swobodnie mijała polski blok.
Zabrakło też mobilizacji, woli walki i wigoru, a więc tych elementów, które były bardzo widoczne dobę wcześniej.
W opinii wielu obserwatorów polskie siatkarki zagrały najsłabszy mecz od początku turnieju o Puchar Świata.
"Zabrakło mi doświadczenia" - mówiła po meczu Kamila Frątczak. Reprezentantka Polski dodała, że "gdy nie wychodziły jej ataki powinna była próbować kiwek." "Starałam się pomóc Małgorzacie Glince, ale nie udało się" - dodała.
Druga reprezentantka Polski Małgorzata Niemczyk-Wolska powiedziała, że "w meczu z USA zespół nic nie musiał i dlatego tak dobrze zagrał." "Zespół najgorzej gra kiedy coś musi. Po zwycięstwie nad USA apetyty przed spotkaniem z Włochami były większe" - oceniła.
em, pap