Indyjską ambasadę w stolicy Nepalu Katmandu opanowały małpy. Zwierzęta utrudniły dyplomatom życie do tego stopnia, że nie obędzie się bez interwencji specjalistów z miejscowego zoo.
Rzecznik ambasady Sanjay Verma powiedział, że do gmachu wdarły się trzy tuziny małp, które jęły atakować pracowników, zanieczyszczać pomieszczenia i niszczyć sprzęty. Część zwierząt Hindusi zdołali schwytać sami; resztą mają się zająć pracownicy stołecznego ogrodu zoologicznego i rządowych służb ochrony przyrody.
Ich pomoc okazała się niezbędna, bowiem schwytane małpy, które pracownicy ambasady wywieźli poza Katmandu, w jakiś sposób odnalazły drogę i wróciły z powrotem. "Mamy nadzieję, że wkrótce pozbędziemy się kłopotu" - powiedział Verma.
Usunięcie małp ma kosztować 23 tys. rupii, czyli ok. 350 dol.
sg, pap