Bitwa na stadionie (aktl.)

Bitwa na stadionie (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Chuligańskie ekscesy spowodowały przerwanie w 78 minucie meczu półfinału Pucharu Polski Jagiellonia Białystok-Legia Warszawa w Białymstoku. Bilans: ośmiu rannych, kilkudziesięciu zatrzymanych.
W czasie zajść rannych zostało ośmiu policjantów. Jeden z rannych funkcjonariuszy został pchnięty w szyję metalowym prętem. Miał dużo szczęścia, bo napastnik trafił między krtań i  tętnicę, więc do zatrzymania krwawienia wystarczyło założenie kilku szwów. Pozostali policjanci zostali ranieni kamieniami lub kawałkami gruzu.

Zatrzymanych zostało 45 osób - poinformował rzecznik prasowy podlaskiej policji Jacek Dobrzyński. Wśród zatrzymanych jest osiem osób z Warszawy. Pozostali to mieszkańcy województwa podlaskiego, przede wszystkim Białegostoku i Sokółki. Większość pseudokibiców Jagiellonii zatrzymano po meczu, podczas prób ataków na grupę z Warszawy. Noc z wtorku na środę spędzili oni w policyjnej izbie zatrzymań lub w izbie wytrzeźwień. W środę policja będzie analizować nagrania i zdjęcia z zajść na stadionie i poza nim. Wtedy podejmowane będą decyzje o zakresie odpowiedzialności poszczególnych osób. Niektórym grożą sprawy karne np. za czynną napaść na policjantów.

Wtorkowy mecz Jagiellonia Białystok-Legia Warszawa, pierwszy mecz półfinału piłkarskiego Pucharu Polski, został przerwany w 78 minucie z powodu chuligańskich ekscesów. Zanim sędzia przerwał mecz, Legia prowadziła 2:0.

Chuligani zaczęli "rozgrzewkę" do późniejszych ekscesów już ponad godzinę przed rozpoczęciem meczu. Część pseudokibiców w sektorze przeznaczonym dla kibiców Legii próbowała sforsować ogrodzenie w kierunku boiska. Policja musiała użyć m.in. armatek wodnych, a ośmiu najbardziej agresywnych wyprowadzić ze stadionu. Funkcjonariusze strzelali też z broni gładkolufowej. Jak mówi rzecznik, były to strzały ostrzegawcze.

Pseudokibice Legii awanturowali się jeszcze w momencie rozpoczęcia spotkania. Wtedy zdołali przedostać się do  sąsiedniego, pustego sektora i stamtąd rzucali kawałkami ławek i  kamieniami w białostockich kibiców.

Potem zaczęły się kłopoty z chuliganami po przeciwnej stronie trybun, gdzie siedzieli fani Jagiellonii. W 21. minucie meczu sędzia przerwał po raz pierwszy grę, bo kilkunastu chuliganów z Białegostoku wtargnęło na boisko, próbując dostać się do sektora zajmowanego przez warszawiaków. Interweniowali funkcjonariusze, w których stronę posypały się m.in. kawałki drewnianych ławek. Przerwa w  meczu trwała osiem minut.

Do ponownych zajść ze strony pseudokibiców Jagiellonii doszło na  kilkanaście minut przed końcem meczu. Policja znowu użyła armatek wodnych. Ponieważ porządku na trybunach nie dało się zaprowadzić, sędzia ostatecznie przerwał mecz.

Policja ocenia, że na stadionie było ponad dziesięć tysięcy osób, z czego ok.1-1,2 tys. to kibice drużyny warszawskiej, którzy przybyli do Białegostoku m.in. specjalnym pociągiem. em, pap