Hau, hau, pogotowie?

Hau, hau, pogotowie?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Operator pogotowia ratunkowego w norweskim regionie Nord-Troendelag odebrał najdziwniejsze zgłoszenie w całej swojej karierze zawodowej; na pogotowie zatelefonował... pies.
Kiedy operator podniósł słuchawkę, usłyszał szczekanie psa. Jednak na wszelki wypadek - ponieważ dzwoniono na numer ratunkowy 113, w dodatku o godz. 1 w nocy -  zawiadomiono policję, by sprawdziła, co się dzieje w domu, z którego telefonowano.

Policjanci ustalili adres dzwoniącego i odszukali dom pod tym adresem. Drzwi otworzył im 24-letni Aleksander Elden, który był w domu tylko w towarzystwie czteromiesięcznej Rai - suczki rasy norweski elkhound i żadnego pogotowia nie wzywał.

Szczeniak spokojnie leżał sobie na podłodze, koło telefonu. Choć wydaje się to nieprawdopodobne - wszystko wskazuje, że to pies musiał zadzwonić pod numer pogotowia.

Policjanci wykazali się wyrozumiałością i poczuciem humoru. W raporcie napisali, że przyjmują wyjaśnienia Aleksandra, który - nie widząc u pieska oznak jakichkolwiek dolegliwości - uznał, że Raia "prawdopodobnie wybrała niewłaściwy numer".

em, pap