W czwartek na skoczni Schatenberg Fin dominował już w serii próbnej. Najlepszy był także w pierwszej, rozgrywanej w parach (system k.o. - przegrywający odpada), serii konkursu głównego, w której uzyskał 130,5 m, wyprzedzając swojego rodaka Mattiego Hautamaekiego (129,5 m) oraz Norwega Roara Ljoekelsoeya (128,5 m).
W drugiej serii Ahonen skoczył 130 m, co było szóstym wynikiem, ale dzięki regularności, którą imponował już w poprzednim sezonie, nie dał się wyprzedzić dalej, ale nierówno skaczącym rywalom.
Drugie miejsce, ze stratą 2,5 pkt, zajął Ljoekelsoey, który po raz pierwszy w tym sezonie stanął na podium zawodów Pucharu Świata.
Trzeci był, dzięki drugiej odległości dnia - 133,5 m, piąty po pierwszej serii lider klasyfikacji generalnej PŚ Czech Jakub Janda. Tuż za nim, dość niespodziewanie, uplasował się Japończyk Takanobu Okabe.
Adam Małysz zajął, wspólnie z Japończykiem Noriakim Kasai, 13. miejsce i jest ono adekwatne do jego aktualnych możliwości. Po serii próbnej (35. odległość) można było mieć obawy, czy jego forma zamiast rosnąć nie słabnie. W pierwszej serii punktowanej skoczył jednak 121,0 m i na półmetku zajmował siódme miejsce. Kłopotów z pokonaniem rywala z pary - Estończyka Jensa Salumae - nie miał, gdyż ten uzyskał 16 m mniej.
W finale Małysz, który nie odstawał już od najlepszych pod względem szybkości najazdu na próg tak wyraźnie, jak w poprzednich zawodach, skoczył z wyższego rozbiegu 124,0 m. Był to jednak dopiero 19. wynik drugiej serii i oznaczał spadek na 13. pozycję. To kolejny przypadek w tym sezonie, gdy drugi skok w jego wykonaniu jest słabszy niż pierwszy.
Do drugiej serii nie zdołali awansować dwaj pozostali reprezentanci Polski. Robert Mateja (113,0 m) i Kamil Stoch (97,0 m) przegrali rywalizację w parach z Austriakami, odpowiednio, Martinem Kochem i Andreasem Koflerem. Pierwszy z nich został sklasyfikowany na 32. miejscu, a drugi był 49.
W pierwszym konkursie TCS poniżej oczekiwań spisali się m.in. faworyt gospodarzy Michael Uhrmann, który zajął dziewiątą pozycję oraz bardzo dobrze spisujący się w poprzednich zawodach Andreas Kuettel. Szwajcar w pierwszej próbie uzyskał tylko 111,0 m i awansował do finałowej "30" z 26. wynikiem. Po drugim skoku na odległość 130,5 m zajął ostatecznie 20. pozycję.
Najdłuższy skok w konkursie - 134,5 m - oddał w drugiej serii Rosjanin Dmitrij Wassiliew, co pozwoliło mu awansować z 19. na 11. lokatę.
Konkursy w ramach Turnieju Czterech Skoczni są zaliczane do klasyfikacji Pucharu Świata. Liderem po ośmiu zawodach w tym sezonie pozostaje Jakub Janda. Czech ma 612 pkt i wyprzedza Janne Ahonena - 535 oraz Andreasa Kuettela - 441 pkt.
Małysz z dorobkiem 260 pkt, ex aequo z Roarem Ljoekelsoeyem, zajmuje szóstą pozycję.
Kolejny konkurs 54. edycji TCS odbędzie się 1 stycznia w Garmisch- Partenkirchen. Dzień wcześniej przeprowadzone zostaną kwalifikacje.
W czwartek w Oberstdorfie uroczyście pożegnano Svena Hannawalda, który w sierpniu ogłosił zakończenie kariery. 31-letni były już skoczek, który jako jedyny w historii wygrał wszystkie cztery konkursy w jednej edycji TCS, otrzymał pamiątkową złotą nartę zdobioną diamentami.
em, pap