Polki mocne pod siatką

Polki mocne pod siatką

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska pokonała w Tokio Koreę Południową 3:2 (25:21, 23:25, 26:24, 23:25, 15:12) w meczu grupy A mistrzostw świata w siatkówce kobiet. To drugie zwycięstwo Polek na tych mistrzostwach.
W środę nasze siatkarki pokonały ćwierćfinalistę poprzedniego czempionatu Koreę
Południową 3:2, a dzień wcześniej wygrały 3:1 z Kenią.

Polska: Bełcik (4 pkt), Frątczak (9), Liktoras (16), Pycia (13), Rosner (12), Mirek (16), Zenik (libero) oraz Maj, Podolec (20).

Korea Południowa: Kim Sa-Nee, Kim-Ji-Hyun, Han Song-Yi, Jung Dae- Jung, Hwang Youn-Joo (18), Bae Yoo-Na, Kim Hae-Ran (libero) oraz Kim Yeon-Koung (28), Nam Jie-Youn, Kim-Se-Young, Han Yoo-Mi (19).

Zwycięstwo nad Koreą Południową, ćwierćfinalistą mistrzostw świata z 2002 roku, otworzył reprezentacji Polski szeroko drzwi do pierwszego miejsca w grupie. Środowe rywalki, obok Japonek, są uważane za najsilniejsze w pierwszej fazie turnieju.

W porównaniu z meczem z Kenią (3:1) trener Ireneusz Kłos dokonał dwóch zmian w wyjściowej szóstce. Milena Rosner zastąpiła Natalię Bamber, a Sylwia Pycia - Katarzynę Skowrońską-Dolatę.

Gra w pierwszym secie przebiegała pod wyraźne dyktando polskiego zespołu. Mocna zagrywka, dobre przyjęcie, wysoki blok były skuteczną receptą na poczynania siatkarek koreańskich. Polska prowadziła m.in. 8:5, 16:9 i 22:17.

Początek drugiego seta był również bardzo udany dla podopiecznych Kłosa, które objęły prowadzenie 4:1. Potem jednak zaczęły pojawiać się przestoje w grze i minimalną przewagę uzyskały rywalki. Niewiele jednak brakowało, żeby ten fragment spotkania zakończył się sukcesem.

Przy stanie 22:20 atak Kamili Frątczak został zatrzymany na pojedynczym bloku, a w następnej akcji po fatalnym przyjęciu zagrywki Koreanki zdobyły punkt i zamiast przewagi 23:20, był remis 22:22. W końcówce siatkarki koreańskie wykorzystały błędy Polek i zwyciężyły 25:23.

W trzecim secie zamiast Kamili Frątczak w ataku zagrała Anna Podolec, która skończyła dużo akcji. Mistrzynie Europy zafundowały w jego końcówce również dużo emocji. Prowadząc 24:21 nie potrafiły skończyć ataku w trzech kolejnych akcjach i Korea Południowa, po fantastycznych obronach, doprowadziła do remisu. Jednak dwa następne punkty zdobyła Polska, a bohaterką tych akcji była Maria Liktora - najpierw w ataku, potem w bloku.

Końcówka czwartego seta, podobnie jak drugiego, została przez Polskę przegrana głównie za sprawą błędów. Dwukrotne mistrzynie Europy prowadziły 21:17 i 22:20, ale nie potrafiły zwycięsko zakończyć tego fragmentu spotkania.

W tie breaku również nie brakowało zmian sytuacji i nastrojów. Polska prowadziła 11:7 i następnie straciła trzy kolejne punkty. Za chwilę zespół trenerów Ireneusza Kłosa i Mariana Kardasa zaprezentował udane akcje, a gdy Sylwia Pycia zdobyła piętnasty punkt, nastąpiła eksplozja radości.

"Bardzo przeżywałem dzisiejsze spotkanie - powiedział po meczu Ireneusz Kłos. - Bardzo się cieszę, że wygraliśmy z Koreą, jest to ogromnie ważne zwycięstwo zarówno sportowo, jak i mentalnie. Dziewczyny wreszcie uwierzyły, że są silną drużyną, pokazały ogromna wolę walki, ambicję, co będzie miało ogromne znaczenie na dalsze dużo trudniejsze spotkania."

W meczu z Koreą Południową nie zagrała Katarzyna Skowrońska-Dolata. "Nie wystawiłem jej, dzień wcześniej wyraźnie nie radziła sobie w bloku - powiedział trener Kłos. - Wiedzieliśmy, że będzie to kluczowy element w dzisiejszym spotkaniu, przy szybkiej i kombinacyjnej grze Koreanek. Desygnowałem więc do gry Sylwię Pycię i myślę, że był to dobry ruch."

Czwartek będzie dniem przerwy w mistrzostwach. W piątek Polska zagraj z Kostaryką.

"Mamy materiały z dwóch meczów Kostaryki w mistrzostwach świata. Nasze kolejne rywalki grają siatkówkę podobną do tej, jaką prezentuje Kuba i Dominikana, ale oczywiście w dużo gorszym wydaniu" - podsumował trener

pap, em