Ciężkie działa antytytoniowe

Ciężkie działa antytytoniowe

Dodano:   /  Zmieniono: 
Palacze mogą się oburzać, ale smutna praktyka pokazuje, że na ich nałóg pomóc mogą tylko drakońskie środki. I chyba już lepszy zakaz palenia niż użycie broni podatkowej.
Sposobów na rzucenie palenia jest mnóstwo. Niestety większość z nich jest mało skuteczna, a te najskuteczniejsze są albo drogie, albo słabo dostępne. Lekarzom marzy się tania pigułka "wyłączająca" chęć sięgnięcia po papierosa i choć jest już kilku kandydatów, to upragnionego leku nadal nie ma na rynku. Tymczasem papierosy sprzedają się świetnie, zwłaszcza wśród kobiet, które uległy sprytnie przygotowanej strategii firm tytoniowych - dały sobie wmówić, że papierosy są odchudzające, modne i sexy. Skutki pod postacią rosnącej ilości zawałów serca i raka płuc już niestety widać.

W tej sytuacji część lekarzy proponuje, aby radykalnie podnieść opodatkowanie papierosów. Taki apel pojawił się w zeszłym roku na łamach prestiżowego tygodnika medycznego "Lancet". Z badań wynika bowiem, że tylko takie działanie daje duży i trwały spadek liczby palaczy, a co za tym idzie - poprawę stanu zdrowia populacji. Jednak broń podatkowa jest obosieczna, ponieważ błyskawicznie zwiększa zapotrzebowanie na przemyt, a więc szarą strefę. Dlatego zakaz palenia w miejscach publicznych wydaje się bardziej sensowny. Są już zresztą dowody na jego skuteczność, takie jak wyniki badań opublikowane w październiku na łamach "Journal of American Medical Association". Gdy zakaz wprowadzono w Szkocji, niemal natychmiast poprawił się stan zdrowia pracowników barów i pubów, którzy wreszcie mogli zerwać z przymusowym "nałogiem" biernego palenia.

Być może i w Polsce znajdzie się ktoś na tyle odważny, by przeforsować takie rozwiązanie. Większość społeczeństwa przyjęłaby to z ulgą, bo nikt - poza palaczami, a i to nie wszystkimi - nie lubi spacerować zadymioną klatką schodową. A tak niestety wygląda rzeczywistość nawet w najbardziej prestiżowych biurowcach Warszawy.