Pretendenci

Dodano:   /  Zmieniono: 
O prezydenturę ubiegało się już w III RP kilkadziesiąt osób – sukcesem walkę o urząd prezydenta zakończyło dotychczas trzech pretendentów. W tym roku w wyborcze szranki stanie zapewne, tak jak 5 i 10 lat temu, kilkunastu kandydatów. Udział niektórych jest już pewny, inni jeszcze się wahają. Na kilka miesięcy przed wyborami przedstawiamy listę, na której najprawdopodobniej znajduje się przyszły prezydent RP.
Oni wystartują na pewno

Jerzy Szmajdziński (popierany przez SLD) – absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu, ostatni przewodniczący Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, między 1973 a 1990 rokiem członek PZPR. W III RP stał się szybko czołowym politykiem postkomunistycznej lewicy. Szczytem jego politycznych możliwości był jak na razie fotel ministra obrony narodowej w rządzach Leszka Millera i Marka Belki. Ponadto Szmajdziński ma w swojej „kolekcji" również stanowisko wicemarszałka Sejmu, wiceprzewodniczącego SLD i przewodniczącego Klubu Parlamentarnego SLD. Nigdy nie udało mu się jednak wspiąć na sam szczyt lewicowej hierarchii – chociaż kilkukrotnie był wymieniany jako kandydat na przewodniczącego SLD.

Atuty: przez całą karierę polityczną związany z SLD, może liczyć na przychylność tradycyjnego elektoratu lewicy. Pozostaje w dobrych stosunkach z Aleksandrem Kwaśniewskim więc może liczyć na poparcie tego popularnego polityka.

Słabości: Mało charyzmatyczny, postrzegany jako partyjny beton, raczej nie przyciągnie centrowego elektoratu.

Prognoza „Wprost24": 5-8 procent poparcia.

Andrzej Olechowski (popierany przez SD oraz Partię Kobiet) – absolwent Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (dzisiejsze SGH), doktor nauk ekonomicznych. W PRL pracował w organizacjach związanych z handlem międzynarodowym, współpracował również – jak sam przyznał – z PRL-owskim wywiadem gospodarczym. Ma za sobą pracę m.in. w Banku Światowym, a także w agendach ONZ. Przy okrągłym stole zasiadał po stronie rządowej.
Po 1990 był zastępcą prezesa NBP, ministrem finansów w rządzie Jana Olszewskiego, liderem proprezydenckiego BBWR, ministrem spraw zagranicznych w rządzie Waldemara Pawlaka. Po odejściu z tej funkcji na jakiś czas zniknął z wielkiej polityki i powrócił do niej w roku 2000 – był kandydatem PO na prezydenta zdobywając w wyborach drugie miejsce. W pierwszych latach PO był jednym z jej liderów, potem zaczął odsuwać się w cień. 2 lipca 2009 opuścił PO i związał się ze Stronnictwem Demokratycznym Pawła Piskorskiego.

Atuty: ma bogate doświadczenie międzynarodowe, dobrze prezentuje się w mediach, jest kandydatem formalnie bezpartyjnym może więc stawiać się w opozycji do zawodowych polityków. Nie jest zaangażowany w bieżący konflikt polityczny.

Słabości: brakuje mu poparcia dobrze zorganizowanej struktury partyjnej, w środowisku krąży fama, że nie lubi się przemęczać i wstawać przed dwunastą.

Prognoza „Wprost24": 10-12 procent poparcia


Tomasz Nałęcz (popierany przez SdPL oraz Partię Demokratyczną): profesor historii, którą wykłada na Uniwersytecie Warszawskim oraz Akademii Humanistycznej w Pułtusku. W latach 1970-90 był członkiem PZPR. W 1990 roku został wiceprzewodniczącym zreformowanego SdRP. Z SdRP odszedł po ujawnieniu skandalu związanego ze sprawą moskiewskiej pożyczki i przystąpił do Unii Pracy. Do wielkiej polityki wkroczył w 2003 roku kiedy stanął na czele komisji śledczej badającej aferę Rywina. Wraz ze Zbigniewem Ziobrą i Janem Rokitą był nieustępliwy w dążeniu do ujawnienia prawdy o aferze mimo iż był posłem wybranym z listy SLD-UP. 1 kwietnia 2004 roku opuścił UP i przystąpił do SDPl.


Atuty: Tytuł profesorski, dobrze wypada w mediach, wizerunek uczciwego polityka

Słabości: Brak poparcia dobrze zorganizowanych struktur partyjnych, mała siła przebicia w mediach, mała charyzma.

Prognoza „Wprost24": Wycofa się z wyborów na rzecz Andrzeja Olechowskiego


Janusz Korwin-Mikke (popierany przez swoją partię Wolność i Praworządność oraz UPR): jeden z najbardziej ekscentrycznych polityków III RP. Absolwent filozofii, studiował również socjologię, psychologię, matematykę i prawo. Do 1982 roku należał do Stronnictwa Demokratycznego, z którego wystąpił w akcie protestu przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. W 1987 roku wraz m.in. ze Stefanem Kisielewskim założył Ruch Polityki Realnej, który w 1989 przekształcił się w UPR. W 1990 roku założył tygodnik „Najwyższy Czas!", który ukazuje się do dziś. W latach 1991-1993 był posłem na Sejm. Trzykrotnie ubiegał się o prezydenturę – w 1995, 2000 i 2005 roku. Jest znany z radykalnych liberalnych poglądów gospodarczych i skrajnego konserwatyzmu obyczajowego. Autor wygłoszonego z sejmowej mównicy stwierdzenia: „Rząd rżnie głupa".  


Atuty: konsekwencja w głoszeniu poglądów, Korwin-Mikke od 1990 roku konsekwentnie propaguje liberalizm gospodarczy i konserwatyzm obyczajowy.

Słabości: zbyt duży radykalizm sądów, brak poparcia silnej struktury partyjnej, egzotyczność niektórych pomysłów, ostra krytyka pod adresem liberalnej demokracji.

Prognoza „Wprost24": 1-2 procent poparcia



Oni są bliscy startu:


Lech Kaczyński (kandydat popierany przez PiS): Obecny prezydent Rzeczpospolitej, profesor prawa pracy, w czasach PRL-u związany z Solidarnością do współpracy z którą wciągnął go brat Jarosław. Pod koniec lat 80-tych blisko związany z Lechem Wałęsą. W III RP początkowo był senatorem, potem wszedł do Sejmu jako jeden z liderów Porozumienia Centrum. W latach 1992-1995 był prezesem NIK (nie dokończył kadencji, został odwołany przez Sejm). W 2000 roku został ministrem sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka – na tym stanowisku zasłynął z dużego radykalizmu i bezkompromisowej walki z przestępczością. W tamtym czasie stał się twarzą nowo powołanego ugrupowania powstałego na bazie rozpadu AWS – Prawa i Sprawiedliwości. W 2002 roku został prezydentem Warszawy. W 2005 pokonał w wyborach prezydenckich Donalda Tuska i objął urząd prezydenta RP.

Atuty: duże środki na kampanię wyborczą jakie może zagwarantować PiS, wsparcie doświadczonych ekspertów od marketingu politycznego – Adama Bielana, Michała Kamińskiego i Jacka Kurskiego, brak silnego rywala na prawicy.

Słabości: duży elektorat negatywny, skłonność do zrażania do siebie mediów.

Prognoza „Wprost24": 20-25 procent poparcia. Wejdzie do II tury.


Bronisław Komorowski (kandydat popierany przez PO): jeden z dwóch potencjalnych kandydatów PO na prezydenta. Syn hrabiego Zygmunta Komorowskiego, spokrewniony z Tadeuszem „Borem" Komorowskim – przywódcą Powstania Warszawskiego. Absolwent historii na UW. W PRL związany z „Solidarnością".

Po 1989 roku związał się ze środowiskiem Unii Demokratycznej/Unii Wolności, gdzie sprawował nawet funkcję sekretarza generalnego partii. W 1997 opuścił UW i utworzył w sejmie Koło Konserwatywno-Ludowe przekształcone potem w SKL. W 2000 roku wszedł w skład rządu Jerzego Buzka jako minister obrony narodowej. Jeszcze jako minister związał się z nowo powstałą Platformą obywatelską. Po wyborach w 2007 roku został marszałkiem Sejmu.

Atuty: poparcie Platformy Obywatelskiej i jej struktur, duże środki na kampanię wyborczą, przychylny stosunek mediów do tego kandydata, mała konfliktowość.

Słabości: mało charyzmatyczny, PiS zarzuca mu niejasne związki z oficerami byłych WSI.

Prognoza „Wprost24": 30-35 procent poparcia. Wejdzie do II tury


Radosław Sikorski: drugi z kandydatów PO startujących w prawyborach, mający jednak znacznie mniejsze szanse na partyjną nominację niż Komorowski. Człowiek o niezwykle barwnym życiorysie – w roku 1981 wyjechał z Polski do Wielkiej Brytanii, gdzie ukończył studia. Potem był dziennikarzem – m.in. korespondentem wojennym w Afganistanie (za jedno z zrobionych tam zdjęć otrzymał prestiżową nagrodę World Press Photo). Po 1989 był m.in. wiceministrem obrony, wiceministrem spraw zagranicznych, ministrem obrony (w rządzie Jarosława Kaczyńskiego), a obecnie jest ministrem spraw zagranicznych. Bez powodzenia ubiegał się o fotel sekretarza generalnego NATO. Jest mężem znanej amerykańskiej dziennikarki Anne Applebaum.


Atuty: charyzma, medialność, doświadczenie międzynarodowe i liczne kontakty w USA

Słabości: jako były senator i minister PiS jest przez część PO odbierany jako człowiek nie do końca godny zaufania. Jest politycznym singlem – przez co brakuje mu stronników w Platformie. Ma skłonność do radykalnych wypowiedzi (apele o zburzenie Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie).

Prognoza „Wprost24": jeśli wystartuje może liczyć na poparcie rzędu 35 procent. Wszedłby do II tury.


Waldemar Pawlak: najbardziej znany polityk ludowców. Dwukrotnie zajmował stanowisko premiera rządu, raz ubiegał się o prezydenturę (w 1995 roku zdobył w wyborach niewiele ponad 4,5 procent głosów). W ostatnich latach przeszedł wyraźną metamorfozę - z jąkającego się przed kamerami telewizyjnymi działacza chłopskiego - w technokratę ubranego w elegancki garnitur. Pawlak jest politykiem wytrwałym i lubiącym się uczyć - kiedy w 1997 roku stracił władzę w partii potrafił przeczekać kiepską koniunkturę i w międzyczasie poduczyć się zasad współczesnej ekonomii co doprowadziło go do ponownego przejęcia fotela prezesa PSL i objęcia nietypowej dla ludowców teki ministra gospodarki. Pawlak miał nie startować w wyborach - PSL miał w nich wystawić kobietę - ale wobec wycofania się Donalda Tuska zmienił plany. Prezes ma być lokomotywą PSL przed następującymi tuż po wyborach prezydenckich wyborami samorządowymi. Ludowcy liczą, że uda mu się zdobyć dwucyfrowy wynik co byłoby ogromnym sukcesem.

Atuty: bardzo doświadczony polityk, dysponujący strukturami dobrze zorganizowanego PSL-u, nie posiadający dużego elektoratu negatywnego.

Słabości: Nie wiadomo do końca na czyje głosy liczy Pawlak. Dla rolników Pawlak w garniturze jest mniej przekonujący niż reprezentujący konserwatywno-ludowy PiS Lech Kaczyński. Z kolei elektorat wielkomiejski wybiera w większości PO. Pawlak nie wzbudza negatywnych emocji, ale nie wzbudza też entuzjazmu.

Prognoza "Wprost24": może liczyć na 3-5 procent głosów.

Kornel Morawiecki (popierany przez „Solidarność Walczącą): doktor fizyki, od lat 70-tych związany z „Solidarnością", w 1982 założył „Organizację Solidarność Walcząca", która jako jedyna w tamtym czasie miała zapisany w programie upadek komunizmu, niepodległość Polski i innych narodów zniewolonych przez komunizm, niepodległość republik sowieckich, zjednoczenie Niemiec przy zachowaniu narzuconych jałtańskim porządkiem granic powojennych. W III RP nie udało mu się zaistnieć w polityce. Do połowy 2009 był pracownikiem dydaktycznym Instytutu Matematyki Politechniki Wrocławskiej.


Atuty:
opozycyjny życiorys, niezaangażowanie w bieżące konflikty partyjne

Słabości:
dla większości Polaków kandydat anonimowy, brak funduszy na kampanię i brak wsparcia silnej, zorganizowanej struktury partyjnej.

Prognoza „Wprost24":
0-0,5 procent poparcia

Ludwik Dorn:
Niegdyś słynny trzeci bliźniak, najbliższy przyjaciel braci Kaczyńskich, z którymi przeszedł szlak bojowy od PC, przez parlamentarny niebyt, aż do PiS. Wydawał się z nimi nierozerwalnie związany, ale kiedy PiS przejęło władzę nieoczekiwanie zaczęło dochodzić do zgrzytów między Jarosławem Kaczyńskim a Dornem. Skończyło się wyrzuceniem tego ostatniego z partii i procesem między dawnymi przyjaciółmi. Dziś Dorn stoi na czele "Partii Plus" i marzy o odbudowie dawnego PiS - z tymże bez Kaczyńskiego.


Atuty: doświadczenie polityczne, pracowitość, duże zdolności retoryczne pozwalające wygrywać w bezpośrednich debatach z rywalami.

Słabości: skłonność do przeintelktualizowanych wypowiedzi, które często rozumie tylko on sam. Spory elektorat negatywny. Brak środków finansowych na kampanię. Brak rozbudowanych struktur partyjnych.

Prognoza "Wprost24": jeśli nie wycofa się z wyborów, może liczyć na maksymalnie 2 procent głosów.

Oni mogą nas zaskoczyć:


Andrzej Lepper – 
przewodniczący Samoobrony najlepsze lata w polityce ma już chyba za sobą. W latach 90-tych zaczynał jako awanturnik rozsypujący zboże i organizujący blokady dróg. W 2001 roku nieoczekiwanie wszedł do Sejmu na czele Samoobrony. Jeszcze lepszy wynik wyborczy uzyskał w wyborach parlamentarnych w 2005 roku, a startując w tym samym czasie w wyborach prezydenckich zdobył trzecie miejsce uzyskując ponad 15 procent głosów. W 2006 roku został wicepremierem i ministrem rolnictwa w koalicyjnym rządzie LPR-PiS-Samoobrona. Został wyrzucony z rządu w 2007 roku – CBA oskarżyło go o chęć przyjęcia wysokiej łapówki za wydanie korzystnej decyzji administracyjnej. W tym czasie Lepper był już jednym z podejrzanych w tzw. seksaferze – niedawno za molestowanie seksualne działaczki Samoobrony Anety Krawczyk został skazany na 2 lata i 3 miesiące więzienia. Wyrok jest nieprawomocny.

Atuty:
duże polityczne doświadczenie, zdolność porywania mas, zręczność w głoszeniu populistycznych haseł.

Słabości:
ciążący na nim wyrok za udział w seksaferze, ostra krytyka ze strony mediów, brak sukcesów na stanowisku wicepremiera i ministra rolnictwa, brak środków na kampanię wyborczą.

Prognoza „Wprost24":
jeśli wystartuje może liczyć na 1-2 procent poparcia.


Włodzimierz Cimoszewicz: wymarzony kandydat lewicy, niestety dla SLD skłócony z partią i deklarujący na każdym kroku, że nie zamierza wystartować w wyborach. Cimoszewicz zaznacza jednak, że gdyby istniała groźba iż prezydentem zostanie Lech Kaczyński wówczas mógłby rozważyć start.  Doktor nauk prawnych w PRL dość luźno związany z władzą, do wielkiej polityki wkroczył w 1990 roku, kiedy został kandydatem SdRP w wyborach prezydenckich. Potem pełnił m.in. funkcje premiera, ministra spraw zagranicznych i marszałka Sejmu. Mimo że był autorem aroganckiego stwierdzenia „powinni się ubezpieczyć" skierowanego do ofiar powodzi tysiąclecia w 1997 roku obecnie jest jednym z najbardziej popularnych polskich polityków. Mimo to nie daje się namówić do walki o prezydenturę. Ale co nie jest niemożliwe…


Atuty:
dystans do bieżącej polityki, ogromna popularność, doświadczenie międzynarodowe, centrowe poglądy sprawiają, że jest kandydatem, którego mogą zaakceptować wyborcy właściwie wszystkich partii – poza PiS.

Słabości:
niezdecydowanie, kapryśność, duża wrażliwość na swoim punkcie.

Prognoza
„Wprost24": jeśli wystartuje może liczyć na 20-25 procent poparcia. Prawdopodobnie pozbawiłby Lecha Kaczyńskiego szansy na walkę w II turze.


Lech Wałęsa: legendarny przywódca „Solidarności" dotychczas startował we wszystkich wyborach prezydenckich. W 2000 i 2005 roku uzyskiwał jednak marginalne poparcie. Wałęsa jest obecnie na fali – cieszy się ogromnym zaufaniem społecznym, ale głównie jako autorytet. Gdyby jednak zdecydował się na start w wyborach prawdopodobnie zakończyłoby się to kolejną spektakularną klapą. Obecnie popiera PO i Komorowskiego, niewykluczone jednak, że uzna iż ojczyzna jest znów w potrzebie i wystartuje w wyborach.


Atuty:
charyzma, siła autorytetu, ogromne zaufanie społeczne

Słabości:
brak poparcia zorganizowanych struktur partyjnych, skłonność do radykalnych wypowiedzi, kłótliwość, wrażliwość na własnym punkcie.

Prognoza „Wprost24":
jeśli wystartuje prawdopodobnie nie zdobędzie więcej niż 2 procent poparcia.