"W Polsce bez problemu można zdobyć cztery tony materiałów wybuchowych"

"W Polsce bez problemu można zdobyć cztery tony materiałów wybuchowych"

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Polsce jest wiele niewypałów i niewybuchów, z których można pozyskiwać materiały wybuchowe (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
- Nie ma żadnego problemu ze zdobyciem w Polsce czterech ton materiałów wybuchowych - mówił na antenie TOK FM Andrzej Mroczek, ekspert z Centrum Badań nad Terroryzmem w Collegium Civitas.
- Materiałów wybuchowych pochodzenia wojskowego na terenie Polski jest naprawdę bardzo dużo. Osoby, które mogły współpracować z głównym podejrzanym, mogły też te materiały pozyskiwać - przekonywał Mroczek. Wyjaśnił, że materiały wybuchowe można zdobywać wykopując liczne niewybuchy i niewypały. Materiał wybuchowy pozyskiwany z nich trafia później na czarny rynek.

- To nie jest coś nowego, to nie jest zaskoczeniem - mieliśmy już w Polsce zdarzenia, które przypominały czyny o charakterze terrorystycznym, jak chociażby zamach w Łodzi sprzed dwóch lat czy też słynny zamach na funkcjonariusza policji na stacji benzynowej w 1995 roku - tak Andrzej Mroczek podsumował udaremnienie przez prokuraturę i ABW próby zamachu na władze RP.

Zamach, którego nie było

ABW i prokuratura poinformowały, że udaremniono planowany zamach na najwyższe polskie władze. Celem ataku miał być budynek Sejmu. Zamach miał zostać przeprowadzony, gdy w parlamencie znajdowaliby się posłowie, premier oraz prezydent. Główny podejrzany chciał zdetonować pod Sejmem 4 tony ładunków wybuchowych, umieszczone w samochodzie.

Kara: do 5 lat więzienia

Mężczyzna został oskarżony o przygotowywanie się do usunięcia przemocą konstytucyjnych organów RP oraz przygotowywanie do sprowadzenia zagrożenia na życie i mienie w wielkiej skali. Podejrzany częściowo przyznał się do winy. To 45-letni pracownik Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Znaleziono materiały wybuchowe i broń

W trakcie śledztwa funkcjonariusze ABW przeszukali kilkanaście lokali w całej Polsce. Znaleźli m.in. materiały wybuchowe, w tym heksogen, pentryt, trotyl i proch, a także detonatory, elektryczne zapalniki samodziałowe i lonty. Znaleziono także kamizelki kuloodporne, snajperskie stroje maskujące, kilkanaście sztuk broni oraz wiele sztuk amunicji. Śledczy przechwycili także publikacje saperskie i pirotechniczne oraz tablice rejestracyjne.

"Jego zdaniem, nie rządzą prawdziwi Polacy"

Główny podejrzany przyznał, że działał "pod wpływem sugestii innych osób". Podejrzany nie należy do żadnej partii, nie jest związany z żadną organizacją polityczną. Twierdzi, że kierował się przesłankami nacjonalistycznymi. Podejrzany oświadczył, że aktualna sytuacja społeczna i gospodarcza kraju zmierza w złym kierunku z uwagi na fakt, że władze w Polsce sprawują osoby, które on ocenia jako obce. - Nie są to jego zdaniem prawdziwi Polacy - mówili śledczy.

Werbował i szkolił innych

Zatrzymany przyznał się do przeprowadzania próbnych detonacji oraz do werbowania i szkolenia innych osób. Według śledczych, pomysłodawcą zamachu był zatrzymany, który zwerbował jeszcze cztery inne osoby. Nie wiadomy, czy te osoby zostały zatrzymane. Być może byli to funkcjonariusze służb specjalnych, którzy dali się zwerbować w ramach prowadzonych czynności.

Nie ustalono, by podejrzany miał powiązania z zagranicznymi organizacjami terrorystycznymi. Główny podejrzany nie był badany psychiatrycznie, neurologicznie ani odwykowo.

W toku śledztwa zatrzymano także dwie inne osoby, którym postawiono zarzut nielegalnego posiadania broni.

zew, TVP Info, "Dziennik Gazeta Prawna", TOK FM, arb