"Daily Telegraph", który napisał, że afera drogowa w Polsce - zamrożenie przez KE środków przekazywanych Polsce na budowę dróg w związku z podejrzeniem o zmowę cenową wykonawców - może przeważyć szalę na szczycie UE na stronę zwolenników cięć w unijnym budżecie (m.in. Wielkiej Brytanii), zdaniem komisarza UE Janusza Lewandowskiego posługuje się "językiem Prawa i Sprawiedliwości".
- Z incydentu, który może wzmacniać Polskę ("Daily Telegraph") robi się akt oskarżenia przeciwko Polsce. Tego nie można robić. Zresztą ta prasa nigdy nie pisała dobrze o Unii Europejskiej - bagatelizuje artykuł w brytyjskim dzienniku polski komisarz w rozmowie z Programem I Polskiego Radia.
Lewandowski twierdzi też, że nie rozumie zamieszania jakie w Polsce wywołała informacja o zamrożonych przez UE pieniądzach (mówi się o kwotach od 3,5 mld zł do 4 mld euro). - Wiele hałasu o nic. Myśmy nieprawidłowość wykryli, co świadczy o dobrych mechanizmach wczesnego ostrzegania i to może być tylko nasz argument. Nie powinniśmy tego rozrabiać przez politykę partyjną, bo to było szkodzenie naszym interesom narodowym przed szczytem budżetowym UE - ostrzega.
Polskie Radio Program I, arb
Lewandowski twierdzi też, że nie rozumie zamieszania jakie w Polsce wywołała informacja o zamrożonych przez UE pieniądzach (mówi się o kwotach od 3,5 mld zł do 4 mld euro). - Wiele hałasu o nic. Myśmy nieprawidłowość wykryli, co świadczy o dobrych mechanizmach wczesnego ostrzegania i to może być tylko nasz argument. Nie powinniśmy tego rozrabiać przez politykę partyjną, bo to było szkodzenie naszym interesom narodowym przed szczytem budżetowym UE - ostrzega.
Polskie Radio Program I, arb