Kryzys w polskiej policji? Bez zmian będzie tylko gorzej

Kryzys w polskiej policji? Bez zmian będzie tylko gorzej

Dodano:   /  Zmieniono: 16
O tym, że w polskiej policji dzieje się źle, mówi się od lat. I bez gruntownych zmian będzie tylko gorzej.
Gorzów Wielkopolski, poniedziałek, 14 lipca. Jeden z komisariatów policji odbiera zgłoszenie o agresywnie zachowującym się mężczyźnie Ramzesie O., demolującym zaparkowane wzdłuż ulicy samochody. Nie ma broni, ale ma tłuczek do mięsa, młotek i metalową rurkę. Komenda wysyła na miejsce radiowóz z dwójką funkcjonariuszy. Ci zostają zaatakowani przez mężczyznę, pada kilkanaście strzałów. Napastnik ranny w nogę i ucho trafia do szpitala. Kilkanaście godzin później, Ruda Śląska. Policjanci wysyłają radiowóz z funkcjonariuszami do jednego ze szpitali, gdzie pacjent wpadł w szał. Próbują obezwładnić napastnika, zdesperowani sięgają po broń, oddają w jego kierunku dwa strzały, oba celne. Mężczyzna trafia na stół operacyjny, umiera z wykrwawienia. Nie wiadomo czy powodowanego postrzałowymi ranami czy otwarciem się rany,  z powodu której znalazł się w szpitalu.

Dowódcy policjantów twierdzą, że obie akcje przebiegły prawidłowo. Jednak, zdaniem wielu ekspertów, oba zdarzenia dowodzą patologii w systemie szkoleń prewencji. Specjaliści twierdzą, że nie tylko nie przygotowują one właściwie adeptów szkół policyjnych do przyszłych obowiązków, ale nawet nie pozwalają zadbać o własne bezpieczeństwo. Komenda Główna Policji problemu nie widzi.  – Półroczne szkolenie i staż w pełni przygotowują policjantów do przyszłych zadań. To, co z tym kapitałem robią oni dalej, to inna sprawa, ale możliwości, żeby się rozwijać, są – twierdzi zastępca rzecznika Komendy Głównej Policji, podinspektor Krzysztof Hajdas.

Tej opinii nie podzielają jednak sami policjanci. W październiku 2013 r. rekordy oglądalności na YouTube bił amatorski filmik pokazujący niefortunną akcję prewencji w Bytowie. Na nagraniu widać dwójkę policjantów starających się obezwładnić potężnego mężczyznę. Rzecznik KGP Adam Sokołowski próbował tłumaczyć nieudolność mundurowych. Argumentował, że przecież „nie każdy musi być Supermenem”, a odpowiedzialny za służby minister MSW Bartłomiej Sienkiewicz zwracał uwagę, że chociaż funkcjonariuszom niezbyt dobrze idzie, należy docenić fakt, że się nie poddają.

Sami funkcjonariusze napisali jednak wtedy do komendanta Działoszyńskiego list. Podpisały się pod nim zarządy NSZZ Policjantów z siedmiu województw: kujawsko-pomorskiego, lubelskiego, łódzkiego, małopolskiego, opolskiego, warmińsko-mazurskiego, wielkopolskiego i zarząd NSZZ w Olsztynie. Prosili w nim m.in. o wdrożenie procesu szkolenia oraz doskonalenia zawodowego policjantów odpowiadającego potrzebom służby. „Nie chcemy stać się pośmiewiskiem” – pisali.

Więcej w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost” .

Najnowszy numer "Wprost" jest dostępny w formie e-wydania.
Najnowszy "Wprost" jest  także dostępny na Facebooku.
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.

Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na      AppleStore  GooglePlay