Joński: WORD-y nie powinny działać dla zysku

Joński: WORD-y nie powinny działać dla zysku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dariusz Joński (FOT. DAMIAN BURZYKOWSKI / NEWSPIX.PL) Źródło:Newspix.pl
WORD-y nie powinny działać dla zysku, powinny działać na rzecz tych osób, które chcą uzyskać prawo jazdy. Odnoszę wrażenie, że niektóre z ośrodków wojewódzkich działają po to, żeby maksymalizować zyski - powiedział w rozmowie z WPROST Dariusz Joński z SLD.
Anna Mokrzanowska: Z raportu tygodnika WPROST dotyczącego funkcjonowania WORD-ów wynika, że ośrodki te w dużym stopniu są „maszynką do wyciągania pieniędzy” od kursantów. Czy Sojusz Lewicy Demokratycznej planuje wprowadzić projekt  regulacje dotyczące funkcjonowania WORD-ów?

Dariusz Joński, rzecznik prasowy SLD: Tak, chcemy się temu dokładnie przyjrzeć, jak to jest, że te szkolenia i kursy, które się odbywają, nie idą w parze z egzaminami. Niektórzy kursanci po kilka razy zdają egzaminy i nie mogą ich zdać, oczywiście płacąc za to ogromne pieniądze. Albo system jest zły albo też po prostu te egzaminy są przygotowywane w taki sposób, żeby kursanci nie mogli ich zdać, żeby specjalnie ich przyłapywać, żeby po raz kolejny podchodzili do egzaminów. W związku z tym my na pewno się temu przyjrzymy i z ekspertami spróbujemy przygotować pewne zmiany.

Być może dobrym rozwiązaniem byłoby to, żeby środki finansowe z egzaminów poprawkowych były przekazywane do samorządów, a nie bezpośrednio do WORD-ów?

To jest jakiś pomysł, ale oczywiście musimy pamiętać o tym, że WORD-y też muszą się z czegoś utrzymywać. One nie powinny działać dla zysku, powinny działać na rzecz tych osób, które chcą uzyskać prawo jazdy. Odnoszę wrażenie, że niektóre z ośrodków wojewódzkich działają po to, żeby maksymalizować zyski. A maksymalizować zyski można tylko w jeden sposób – tak podnosić poprzeczkę i tak utrudniać te egzaminy, żeby ludzie musieli je zdawać  wielokrotnie. Dlatego w jednym ośrodku można zdać egzamin bez większych problemów, a w drugim trzeba podchodzić do niego wielokrotnie. Na przykładzie wielu ośrodków można by stworzyć mapę  takich placówek w Polsce, gdzie można egzamin zdać bez problemów, oczywiście znając zasady i takich, w których nie można zdać, dlatego, że egzaminy są tak podchwytliwe. Kwestia tego, gdzie środki z egzaminów poprawkowych miałyby wpływać, żeby to nie motywowało do utrudniania egzaminów jest bardzo zasadna.

Na świecie raczej jest tendencja do ułatwiania egzaminów, dlaczego u nas są one utrudniane, a jednocześnie statystyki dotyczące wypadków są nadal na bardzo wysokim poziomie?

Jestem przeciwny systemowi amerykańskiemu, gdzie sam byłem świadkiem, że prawo jazdy można dostać w ciągu kilku godzin. Myślę, że osoba, która dostaje taką licencję, powinna wiedzieć nieco więcej niż to jak wciskać hamulec i gaz. Tak jest w Stanach Zjednoczonych. Niemniej jednak odnoszę wrażenie, że w Polsce działa to w odwrotną stronę. Że egzaminy są bardzo utrudnione, przede wszystkim część praktyczna. Do historii przeszły już incydenty takie jak chodzenie egzaminatorów z linijką, żeby sprawdzić czy kursant nie zaparkował o 20 czy 30 cm za blisko krawężnika. Nie zmienia to sytuacji, że faktycznie nie wszystkich stać na to, żeby do egzaminów podchodzić wielokrotnie. Jak popatrzymy na część teoretyczną egzaminów to idą one całkiem nieźle i widać, że ludzie nie mają problemów, natomiast część praktyczną trzeba zdawać wielokrotnie. W moim przekonaniu należy się faktycznie zastanowić nad sprawą i być może uniezależnienie finansowania ośrodków, tak żeby pieniądze faktycznie nie wpływały bezpośrednio do WORD-ów lub wpływały tylko te, które są niezbędne do ich bieżącej  działalności jest jakimś pomysłem. Wtedy klimat wokół egzaminów na prawo jazdy mógłby się zmienić i zdawaliby je faktycznie ci, którzy posiadają odpowiednią wiedzę i umiejętności niezbędne do uzyskania prawa jazdy.

O sprawie WORD-ów piszemy w najnowszym numerze WPROST. Więcej przeczytasz tutu.

WPROST