Pozornie wszystko wygląda na przemyślany blitzkrieg, którym ekipa PiS chce zepchnąć opozycję do głębokiej defensywy i trzymać ją tam przez najbliższe lata. Zapowiedzi szybkiego wprowadzenia korzystnych dla obywateli reform mają być dowodem na to, że zwycięzcy ostatnich wyborów dotrzymują słowa. Walka o obsadę Trybunału Konstytucyjnego ma zaspokoić twardy elektorat partii Jarosława Kaczyńskiego, czyli ma ujawnić, jak bardzo przegniły system stworzyła PO w sojuszu z postkomunistami. Pokazując dominację jednej opcji politycznej w składzie Trybunału, PiS w dużej mierze odziera ten sąd z autorytetu i osłabia pozycję w systemie władzy. W tym wszystkim popełnił jednak zasadniczy błąd w sposobie sprawowania władzy. Dobra zasada rządzenia brzmi tak: dobre informacje dawkuj powoli, złe sprawy załatwiaj szybko.
Wściekła na współpracowników premier Beata Szydło zakazała im publicznego wypowiadania się o planach rządu – dowiedział się nieoficjalnie „Wprost”. Złości pani premier nie ma się co dziwić. Raz minister finansów Paweł Szałamacha mówi, że deficyt budżetowy będzie zwiększony o 4 mld zł. Kilka dni później minister w kancelarii premiera Henryk Kowalczyk opowiada, że deficyt wzrośnie o 10 mld zł. Wątpliwości mogłaby rozwiać premier Szydło na wspólnej konferencji z Szałamachą, ale spotkanie zostaje odwołane, a minister finansów wysyła tylko komunikat, że deficyt będzie zwiększony jednak o 4 mld zł.
Cały tekst ukazał się w najnowszym numerze "Wprost”, który trafił do kiosków w poniedziałek 14 grudnia 2015 r. E-wydanie tygodnika jest dostępne od niedziele od godz. 20.00. "Wprost" można zakupić także w wersji do słuchaniaoraz na AppleStore i GooglePlay.
