Sowińska: sprawdzimy, czy teletubisie nie promują homoseksualizmu

Sowińska: sprawdzimy, czy teletubisie nie promują homoseksualizmu

Dodano:   /  Zmieniono: 62
Fot. A. Jagielak/Wprost
Poproszę moich psychologów z biura, by obejrzeli bajkę „Teletubbies” i ocenili, czy może być ona pokazywana w telewizji publicznej – deklaruje w rozmowie z „Wprost” rzeczniczka praw dziecka, Ewa Sowińska.
Chodzi o sugestie, że popularny animowany program dla najmłodszych promuje homoseksualizm. - Słyszałam o tym problemie. Sprawa jest niezwykle delikatna, bo ta bajka jest wyjątkowo przez dzieci lubiana. Mnie się zdarzyło kiedyś obejrzeć jeden z odcinków i muszę przyznać, że te postaci wydały mi się bardzo sympatyczne. Jest jednak prawdopodobnie problem jednej z postaci – twierdzi Sowińska. - Zauważyłam, że Tinky Winky ma damską torebkę, ale nie skojarzyłam, że jest chłopcem. W pierwszej chwili pomyślałam, że ta torebka musi temu teletubisiowi przeszkadzać. Taki balast niepotrzebny. Później się dowiedziałam, że w tym może być jakiś ukryty homoseksualny podtekst – twierdzi Sowińska.

Rzeczniczka praw dziecka popiera też pomysł ministerstwa edukacji, by zakazać zapraszania do szkół przedstawicieli mniejszości seksualnych. - Taka osoba może przyjść na lekcję ekstrawagancko ubrana, a młodzieży może się to spodobać. Z pozoru nic się złego nie dzieje, a jednak jakiejś formy promocji homoseksualizmu można się tu dopatrzeć – ocenia pani rzecznik.

W rozmowie z „Wprost" Ewa Sowińska mówi też m.in. o powodach wysłania listu do papieża w obronie abp. Stanisława Wielgusa, zapowiada powrót do pomysłu urzędowej rejestracji konkubinatów i tłumaczy, dlaczego zgwałcona kobieta nie powinna mieć prawa do aborcji.

Cała rozmowa Marcina Dzierżanowskiego i Katarzyny Nowickiej z Ewą Sowińską w najbliższym wydaniu tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 28 maja.