Kaniewski: nie wziąłem (aktl.)

Kaniewski: nie wziąłem (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były minister skarbu Zbigniew Kaniewski twierdzi, że nie brał od  Andrzeja Pęczaka "ani prezentów, ani pieniędzy, które miałyby rzekomo posłużyć do przeprowadzenia transakcji korzystnej dla przedsiębiorstw rosyjskich".
We wtorek "Gazeta Wyborcza" napisała, że w jednej z podsłuchanych w kwietniu przez ABW rozmów poseł Pęczak informuje asystenta lobbysty Marka Dochnala, że przekazał łapówkę od niego ministrowi skarbu Zbigniewowi Kaniewskiemu. "23 kwietnia Pęczak melduje asystentowi Dochnala, że przekazał Kaniewskiemu prezent i  prawdopodobnie pieniądze" - napisała "GW".

"W związku z kolejnymi informacjami, które ukazały się w "Gazecie Wyborczej" w dniu dzisiejszym, dotyczącymi mojej osoby jako ministra skarbu, oświadczam, że nie brałem od posła Andrzeja Pęczka ani prezentów, ani pieniędzy, które miałyby rzekomo posłużyć do przeprowadzenia transakcji korzystnej dla  przedsiębiorstw rosyjskich" - napisał w oświadczeniu Kaniewski.

To drugie w ciągu ostatnich dni oświadczenie Kaniewskiego odnoszące się do informacji w mediach.

W ubiegłym tygodniu członek sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen, Antoni Macierewicz (RKN) ujawnił, iż z materiałów pochodzących ze śledztwa przeciwko lobbyście wynika, że w marcu 2004 r., ówczesny minister skarbu Zbigniew Kaniewski miał spotykać się z przedstawicielami rosyjskiego Łukoila i obiecywać im zgodę na sprzedaż Rafinerii Gdańskiej.

W kilka dni później "Gazeta Wyborcza" napisała, że "z  telefonicznego podsłuchu 160 rozmów, których stenogramy ma  komisja, wynika, że Dochnal negocjował z Kaniewskim sprzedaż Rosjanom kluczowych zakładów energetycznych". Według gazety, chodzić miało o interesy, jakie Dochnal miał robić dla dwóch potężnych rosyjskich koncernów: Łukoilu i RAO-JES. "Dojście" do  Kaniewskiego miał ułatwić Dochnalowi poseł Andrzej Pęczak.

W oświadczeniu, jakie wtedy przesłał, Kaniewski napisał, że nie prowadził z Dochnalem żadnych rozmów dotyczących sprzedaży Rafinerii Gdańskiej ani też w sprawie kontraktu dotyczącego tzw. mostu energetycznego, czyli transmisji przez Polskę energii elektrycznej z Rosji do Niemiec. Nie zaprzeczył jednak, że spotkał się z Dochnalem na prośbę Pęczaka, ale do spotkania doszło tylko raz i zapewnił, że podczas spotkania nie miały miejsca żadne negocjacje.

Kaniewski zapewnił w oświadczeniu, że szczegółowe wyjaśnienia w  tych sprawach złożył w prokuraturze.

ss, pap

Czytaj też: Bakszysz dla ministra