Komorowski: Obawiam się rozłamu w Platformie Obywatelskiej

Komorowski: Obawiam się rozłamu w Platformie Obywatelskiej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ewa Kopacz i Grzegorz Schetyna na marszu 7 maja
Ewa Kopacz i Grzegorz Schetyna na marszu 7 maja Źródło:Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
– KOD nie jest partią i na szczęście nie stawia sobie takich celów, bo byłoby to źle dla KOD-u i partii politycznych, bo staliby się konkurentami – ocenił Bronisław Komorowski w "RZECZoPOLITYCE".

– KOD ma – i słusznie – takie przekonanie, że powinien odegrać jakąś rolę w zakresie budowania zdolności do współdziałania formacji politycznych ze sobą – wyjaśniał Komorowski. Dodał, że KOD powinien być "katalizatorem współpracy". Komorowski stwierdził też, że nie jest prawdą, iż potrzebna jest jedna "twarz opozycji". – Znamy przypadki, w których były różnego rodzaju zbiorowe wizerunki liderów i to zupełnie dobrze "jechało". KOD powinien być takim liderem obywatelskim i na to się zanosi, że ugruntuje swoją pozycję – przewidywał były prezydent.

Bronisław Komorowski ocenił, że Komitet Obrony Demokracji powinien tonować nastroje miedzy PO i .Nowoczesną, które rywalizują o podobny elektorat. – Tak jak w PO cenię doświadczenie i wiedzę polityczną, tak w .Nowoczesnej cenię tych kilka nowych postaci na scenie politycznej i to jest walor ogromny – mówił były prezydent. Dodał, że "opozycja po przegranych wyborach zawsze ma kłopoty".

Czytaj też:
Spór między PO a KOD-em? Schetyna i Kijowski komentują

Komorowski nie chciał mówić o sytuacji wewnętrznej w Platformie Obywatelskiej, czy ewentualnych napięciach między Grzegorzem Schetyną i Ewą Kopacz. – Powiem tylko tyle, że jest to zawsze groźne dla każdej partii – podziały wewnętrzne, które są czymś naturalnym i w PiS-ie też istnieją – stwierdził. Dodał, że ważne jest, by funkcjonować jako całość. – Obawiam się rozłamu w Platformie – przyznał Bronisław Komorowski. Dodał, że byłoby by to "bardzo niedobre". – Trzeba robić wszystko, by do takiego scenariusza nie doszło – podsumował były prezydent. 

Źródło: rp.pl