Błaszczak o Caracalach, rządowym programie dot. aborcji i marszach KOD

Błaszczak o Caracalach, rządowym programie dot. aborcji i marszach KOD

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mariusz Błaszczak
Mariusz Błaszczak Źródło:Newspix.pl / DAREK NOWAK / FOTONEWS
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak mówił na antenie RMF FM o zakończonych negocjacjach ws. Caracali, odrzuceniu projektu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop Aborcji" oraz planowanych marszach Komitetu Obrony Demokracji.

4 października Ministerstwo Rozwoju poinformowało, że zerwano negocjacje z firmą Airbus Helicopters ws. zakupu śmigłowców wielozadaniowych Caracal dla polskiej armii. "Polska uznaje za zakończone negocjacje umowy offsetowej z Airbus Helicopters związanej z kontraktem na zakup śmigłowców wielozadaniowych Caracal dla polskiej armii. Kontrahent nie przedstawił oferty offsetowej zabezpieczającej w należyty sposób interes ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa polskiego. Wysokość kontraktu to ok. 13,5 mld zł. Co najmniej tyle samo powinna wynieść wartość zobowiązań offsetowych spełniających cele określone w ustawie offsetowej" – napisano w komunikacie.

„Chcemy, aby pieniądze zostały w Polsce”

Mariusz Błaszczak odnosząc się do kwestii zerwanych negocjacji w sprawie śmigłowców Caracal stwierdził, że rząd Prawa i Sprawiedliwości dąży do tego, aby pieniądze wydawane na nowy sprzęt wojskowy były wydawane w Polsce, a nie we Francji. – To było naszym celem, naszym zdaniem, a w przypadku tego kontraktu, to był kontrakt bardzo drogi i okazało się, że strona francuska zerwała ten kontrakt nie wypełniając zobowiązań offsetowych – tłumaczył, zaznaczając, że nie było wypełnienia zobowiązań ze strony francuskiej.

– Zdaniem naszego rządu, rządu PiS jest zapewnienie tego, żeby Wojsko Polskie dysponowało nowoczesnym sprzętem, ale ten sprzęt powinien być produkowany w Polsce, a nie we Francji. Ja zobaczyłem gdzieś informację, że Airbus, czyli producent Caracali będzie zwalniał pracowników, dlatego że nie ma kontraktu z Polski. To nie naszym zadaniem - rządu polskiego - jest dbanie o pracowników we Francji, tylko w Polsce – mówił.

Rząd przygotuje program dot. aborcji

Minister spraw wewnętrznych i administracji mówił, że pod koniec października rząd Beaty Szydło przygotuje „program dotyczący wsparcia pań, które zdecydują się na urodzenie dzieci, które są w bardzo trudnej sytuacji”. – To jest realne wsparcie. Przygotowane zostanie także rozwiązanie, które spowoduje, że chronione będą dzieci z zespołem Downa. Dziś, jak świadczą o tym informacje, większość aborcji dotyczy dzieci z zespołem Downa. To jest barbarzyństwo – stwierdził.

Skomentował także kontrowersje po odrzuceniu projektu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop Aborcji". – To nie był projekt rządowy. To był projekt obywatelski, nawet Konferencja Episkopatu Polski w swoim komunikacie, księża biskupi stwierdzili, że są przeciwni karaniu kobiet. W tym projekcie obywatelskim były przepisy, które mówiły o karaniu kobiet. Polityka jest roztropną troską o dobro wspólne. Ten projekt nie był roztropny. Ten projekt mógł doprowadzić w konsekwencji do tego, że wahadło wychyliłoby się w drugą stronę i mielibyśmy w Polsce do czynienia z aborcją na życzenie – powiedział.

Marsz KOD

Mariusz Błaszczak uważa, że Mateusz Kijowski, zapowiadając kolejne marsze w Warszawie posługuje się językiem wojny, konfrontacji. – Oni stracili paliwo do swojej działalności politycznej. A tak jak mówi opozycja, będzie atakowała rząd Prawa i Sprawiedliwości, poprzez ulice i zagranicę - a więc to wszystko, co oni przygotowują, język, jakim się posługują, wskazuje na to, że chcą doprowadzić do awantury. Po co? Żeby pokazać za granicą, że w Polsce są takie awantury – uważa Błaszczak.

– Zauważmy, że to pani Gronkiewicz-Waltz będzie miała wpływ na to co się stanie. Najgorszy scenariusz jest taki, że KOD i Marsz Niepodległości złożą wnioski o przemarsz po tej samej trasie, czy też ta trasa w pewnym miejscu będzie się krzyżowała – przestrzegał. 

Zdaniem Błaszczaka KOD chce pokazać konflikt zagranicy. – Przecież żyjemy na tym świecie już długo, nie jesteśmy dziećmi. Jeszcze raz podkreślę to, co wydarzyło się w Gdańsku. Podczas trwającej mszy świętej weszli do kościoła, a więc to jest prowokacja. Wtedy niewątpliwie mieliśmy do czynienia z prowokacją Kijowskiego – mówił.

Na koniec minister podkreślił, że policja będzie przygotowana na to, żeby zapewnić bezpieczeństwo. – Widać jednak niechęć, złą wolę, dlatego przestrzegam. Publicznie mówię o tym wcześniej, żeby przestrzec tych wszystkich, których są odpowiedzialni, panią Gronkiewicz-Waltz, ale też tych wszystkich, którzy posługują się takim językiem, takimi metodami. Mówię to, żeby ich przestrzec i powiedzieć im: opamiętajcie się – apelował.


Źródło: RMF 24