Watykan mediatorem między opozycją a rządem

Watykan mediatorem między opozycją a rządem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Plac św. Piotra
Plac św. Piotra Źródło: Fotolia / kamilmucha
Watykański nuncjusz apostolski w Argentynie abp Emil Paul Tscherrig poinformował, że w niedzielę 30 października odbędą się rozmowy mediacyjne między wenezuelskim rządem a opozycją. Negocjacje pod auspicjami Watykanu i UNASUR mają się odbyć na wyspie Margarita.

 Jak podaje France 24, w rozmowach mają wziąć udział oprócz przedstawicieli Wenezueli prezydent Dominikany - Leonel Fernandez, Panamy - Martin Torrijos, a także Jose Luis Zapatero, bł premier Hiszpanii. – Proces dialogu, który dzisiaj ogłaszamy, został już rozpoczęty. Wierzymy, że konflikt uda się rozwiązać metodami pokojowymi, a cały spór już niedługo odejdzie w niepamięć. Tylko pełna współpraca pozwoli nam na osiągnięcie celu – tłumaczył przedstawiciel Watykanu.

Z kolei przebywający od kilku dni z wizytą w Rzymie prezydent NIcolas Maduro stwierdził, że „jest to ogromny krok naprzód, ponieważ w końcu udało się nawiązać jakikolwiek dialog między legalnie wybranymi władzami, a opozycją”. Opozycja nie co tonuje nastroje. Henrique Capriles, polityk partii niezgadzającej się z działaniami Maduro stwierdził na swoim profilu na Twitterze, że na razie nie można powiedzieć wprost, że dialog został rozpoczęty.  – Najważniejsze jest to, aby pojawiło się jakieś światełko, dzięki któremu przebrniemy przez ten tunel, w którym się znaleźliśmy - powiedział Jesus Torrealba, rzecznik opozycyjnej Koalicji na rzecz Jedności Demokratycznej

Kryzys gospodarczy w Wenezueli

Wenezuela jest na krawędzi załamania gospodarczego. W kraju szaleje inflacja, jest problem z dostępem do żywności i innych podstawowych towarów. Opozycja winą za taką sytuację obarcza socjalistyczną politykę prezydenta Nicolasa Maduro oraz jego poprzednika Hugo Chaveza. Ich zdaniem rządy tych dwóch polityków doprowadziły kraj do upadku.

Kryzys ekonomiczny w Wenezueli jest już na tyle duży, że władze zdecydowały się na otwarcie granicy z tym Kolumbią. 35 tysięcy ludzi ruszyło do przygranicznych miast w celu zrobienia zakupów.  Media informują o grabieżach żywności oraz polowaniach na bezpańskie zwierzęta. W różnych miejscach kraju wybuchają protesty ludności. Wszystkiemu winne gwałtowne spadki cen ropy, które znacząco nadwątliły budżet opartej na eksporcie surowca gospodarki. Sytuację dodatkowo pogarsza rekordowa inflacja oraz przerwy w dostawach prądu i żywności.

Źródło: France24