Kraków nie dofinansuje zabiegów in vitro. „Te dzieci to eksperymenty genetyczne jak truskawki bez smaku”

Kraków nie dofinansuje zabiegów in vitro. „Te dzieci to eksperymenty genetyczne jak truskawki bez smaku”

Para przed zabiegiem in vitro
Para przed zabiegiem in vitro Źródło:Fotolia / Photographee.eu
Podczas sesji rady miasta krakowscy radni dyskutowali na temat dofinansowania programu in vitro. Temat wzbudził wiele kontrowersji również wśród mieszkańców miasta, którzy przez kilkanaście godzin demonstrowali pod maigstratem. Ostatecznie zdecydowano, że miasto nie będzie finansować procedury in vitro.

Sesja rady miasta Krakowa, która odbyła się w środę 11 stycznia, wzbudziła wiele kontrowersji. Radni mieli się bowiem zająć sprawą dofinansowywania procedury in vitro. Pod krakowskim magistratem od rana zbierali się mieszkańcy miasta - zarówno ci, którzy domagali się pomocy samorządu dla osób, których nie stać na stosowanie in vitro, jak i przeciwnicy metody zapłodnienia pozaustrojowego.

Radna Nowoczesnej Małgorzata Jantos zaprosiła na posiedzenie rady miasta doktora Bartosza Chrostowskiego, który tłumaczył radnym na czym polega procedura in vitro. – Dziś mówi się o tym, że pierwsze dziecko z in vitro ma 39 lat. Nie dodaje się, że to pierwsze dziecko, które przeżyło. W istocie pierwsze dziecko z in vitro nie przeżyło. Miało tyle wad, że zostało zabite – stwierdził Jan Franczyk z PiS. Z kolei zdaniem radnego Marka Lasoty z tego samego klubu „in vitro to procedura wątpliwa moralnie i etycznie”. Inny radny PiS zastanawiał się, „czy dzieci z in vitro mogą mieć własne dzieci, ponieważ powstały z eksperymentu genetycznego, a na przykład genetycznie modyfikowane truskawki nie mają smaku”.

twittertwitter

– 2 kwietnia 2005 roku wszyscy płakali i uważali się za katolików, bo zmarł nasz papież Jan Paweł II. On głosił szacunek do życia, a my teraz tym życiem chcemy sterować, decydując, że ten pan i ta pani mogą mieć dziecko. Nie wolno nam tego robić w Polsce, w której urodził się nasz papież – powiedział radny Adam Grelecki. Z kolei Wojciech Krzysztonek z PO deklarował, że „ma niezwykle szczęśliwych znajomych, którzy mają dzieci z in vitro”. – Moja córka się bawi z tymi dziećmi. Gdybym nie poparł tego projektu, nie mógłbym sobie spojrzeć w oczy – dodał. Na to radny Grelecki miał stwierdzić, iż współczuje dzieciom polityka PO, że muszą się bawić z dziećmi z in vitro. Polityk PiS wydał oświadczenie na swoim profilu na Facebooku, w którym stwierdził, „iż jego słowa zostały wyrwane z kontekstu, a on sam nie chciał nikogo urazić”

facebook

Po niemal trzech godzinach burzliwej dyskusji radni podjęli decyzję o niedofinansowywaniu zabiegów in vitro z budżetu miasta. Projekt uchwały poparło 19 radnych (głównie z PO), przeciw było 21 (głównie z PiS). Wynik głosowania miał zależeć od postawy radnych z prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków, gdzie nie było dyscypliny. W efekcie do przyjęcia uchwały o finansowaniu in vitro zabrakło trzech głosów.

Źródło: Gazeta Wyborcza