Prezydenci Polski i Czech w Warszawie

Prezydenci Polski i Czech w Warszawie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sprawa Traktatu Konstytucyjnego UE była jednym z głównych tematów rozmowy prezydentów Polski - Lecha Kaczyńskiego i Czech - Vaclava Klausa w Warszawie.
Obaj prezydenci zamienili też "kilka zdań" dotyczących propozycji USA w sprawie tarczy antyrakietowej, ale - jak zastrzegł L. Kaczyński - bez żadnych szczegółów.

"Polska odpowie na amerykańską notę w tej sprawie. Na razie mam w tej sprawie tyle do powiedzenia. Myślę, że nasze działania będą koordynowane" - powiedział polski prezydent.

Pytany, w jaki sposób Polska odpowie na propozycję Stanów Zjednoczonych, L.Kaczyński powiedział: "Tylko Pan Bóg zna przyszłość". "Generalnie idea broni przeciwrakietowej, przeciwko siłom na tym świecie, które są nieodpowiedzialne, jest na pewno słuszna" - przyznał polski prezydent.

Prezydent Klaus dodał, że czeska Rada Bezpieczeństwa Narodowego zaleciła rozpoczęcie rozmów zarówno ze Stanami Zjednoczonymi, jak i rozmów wewnętrznych w sprawie umieszczenia w Czechach radaru tarczy antyrakietowej.

Z sondażu MillwardBrown SMG/KRC dla czwartkowych "Faktów" TVN wynika, że 45 proc. Polaków nie popiera zainstalowania rakiet w ramach tarczy antyrakietowej w Polsce; 36 proc. wyraża przeciwną opinię, zaś 19 proc. nie ma zdania.

Czeski prezydent ocenił, że nie jest prawdą, iż w wyniku braku zatwierdzenia unijnej konstytucji, w Europie powstał jakiś kryzys. Jego zdaniem, nie ma też potrzeby radykalnych, zbyt szybkich rozwiązań w tej sprawie.

Klaus dodał, że z L. Kaczyńskim wymienił poglądy na temat tego, co im obu nie podoba się w Traktacie Konstytucyjnym i co można z unijną konstytucją zrobić w przyszłości. "Mamy podejście pragmatyczne, nie nawołujemy do rewolucji" - podkreślił prezydent Czech.

Ale - dodał - "mamy wrażenie, że coś trzeba zrobić, że Traktat Konstytucyjny w obecnej formie nie jest do wykorzystania, nie jest do przyjęcia".

Polski prezydent pytany o Traktat Konstytucyjny powiedział, że wątpliwości Polski i Czech są w wielkim stopniu wspólne, chociaż "nie oznacza to kwestionowania idei Unii Europejskiej". "Rozmawialiśmy ogólnie o różnego rodzaju dysfunkcjonalnych - z punktu widzenia interesu Europy - rozwiązaniach tego Traktatu, o problemach związanych z procedurą, o tym, jakie są postawy różnych krajów europejskich" - mówił L. Kaczyński.

Pytany, co nie podoba mu się w Traktacie, polski prezydent powiedział, że powstaje pytanie, czy Traktat powinien łączyć europejskie państwa w ścisły związek, czy mają tworzyć one pewną "oryginalną konstrukcję", w której będzie "w jednym miejscu skoncentrowana olbrzymia władza, a jednocześnie nie będą skoncentrowane żadne szczególne środki".

Jak dodał, w UE jest miejsce na ścisłą, zinstytucjonalizowaną i trwałą współpracę państw narodowych. Ale - jak podkreślił - w tej chwili nie ma miejsca na rozwiązania dalej idące. "To nie oznacza tego, że Unia nie ma niezwykle szerokiego zakresu działania" - zaznaczył L. Kaczyński.

ab, pap