Kontakt z pilotem maszyny został utracony około godziny 17:15, w momencie, gdy podchodził on do lądowania. Następnie MiG-29 zniknął z radarów w rejonie bazy w Mińsku Mazowieckim. Do jego poszukiwań zaangażowano policjantów z Mińska Maz. oraz funkcjonariuszy straży i policji z Warszawy. Doniesienia o udziale strażaków w poszukiwaniach potwierdził rzecznik państwowej straży pożarnej Paweł Frątczak. Teren poszukiwań został zawężony do okolic Kałuszyna w województwie mazowieckim. Po około dwóch godzinach udało się znaleźć pilota i maszynę. 28-latek miał połamane kończyny i trafił do szpitala wojskowego przy ul. Szaserów w Warszawie. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Rzeczniczka Ministerstwa Obrony Narodowej ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz napisała na Twitterze, że w miejscu wypadku rozpoczęła działanie Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Cywilnego. – To materiały dotyczące pilota, szkolenia pilota, stanu technicznego tego statku, paliwa i tak dalej. Tych dokumentów jest bardzo wiele. wszystkie trzeba będzie sprawdzić – zaznaczyła. Jak dodała, dziś w miejscu wypadku pojawią się kolejni eksperci, którzy zabezpieczą m.in. fragmenty niemal całkowicie zniszczonego samolotu.
Loty MiG-19 w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego zostały zawieszone. Dowódca bazy płk pil. Piotr Iwaszko tłumaczy, że "to profilaktyka". – Warunki atmosferyczne, w których lądowały samoloty, gdy wydarzył się ten incydent, były zadowalające, spełniały wymogi – zaznaczył. – Nie spekulujemy, co było przyczyną incydentu do momentu wyjaśnienia przez komisję. Do tego momentu, nawet przypuszczenia mogą okazać się błędem – podkreślił.