Zdaniem ks. dr. Jacka Prusaka, opisane w mediach (w tym we „Wprost”) sprawy księży skarżących się na mobbing ze strony abp. Głódzia oraz niewyjaśnione sprawy przestępstw seksualnych sygnalizowane przez wiernych z archidiecezji gdańskiej powinny zostać wyjaśnione. – W przeciwnym razie utrwalać się będzie wrażenie, że zamiast stawić czoło problemom, Kościół zamiata je pod dywan – mówi ks. Prusak.
Jezuita zwraca uwagę, że początkowo zarzuty były oparte na anonimowych relacjach. Jednak w ostatnim czasie księża, którzy narzekają na postępowanie zwierzchnika, podpisali się pod listami do nuncjatury imieniem i nazwiskiem. – Dlatego dziś Kościół nie może już udawać, że cała sprawa to kaczka dziennikarska. Zwłaszcza, że do sprawy publicznie odniósł się sam prymas Wojciech Polak, stwierdzając wprost, że świadectwa księży go poruszyły, a jeśli zarzuty są prawdziwe, powinny zostać zbadane – zauważa ks. Prusak.
Czytaj też:
Watykan zbada postępowanie abp. Sławoja Leszka Głódzia
Jego zdaniem, strategia na przeczekanie przyniesie opłakane skutki, co pokazały inne tego typu historie. – Na przykład sprawa molestowania seksualnego kleryków przez abp. Juliusza Paetza, która wyszła na jaw w 2002 r. Nie wyjaśniono jej rzetelnie, co się zemściło po kilkunastu latach, gdy po śmierci arcybiskupa doszło do kontrowersji wokół miejsca jego pochówku – zwraca uwagę jezuita.
Od kilku miesięcy media (m.in. Wprost oraz TVN 24) informują, że metropolita gdański abp. Sławoj Leszek Głódź stosował mobbing wobec podwładnych. Jak ujawnił film braci Sekielskich pt. „Tylko nie mów nikomu”, arcybiskup nie reagował także na przypadki pedofilii wśród podległych mu księży.
Autor: Radosław Gruca
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.